Około 200 Białorusinów walczy obecnie na Ukrainie przeciwko Rosjanom. Kolejni mają być w trakcie szkoleń. Białorusini utworzyli nawet własny batalion imienia Konstantego Kalinowskiego.
18-letni Gleb Gunko chce chwycić na broń i walczyć o wolność Ukrainy. Jest Białorusinem mieszkającym w Grójcu w Polsce. Opuścił rodzinny Mińsk dwa lata temu.
"Jadę na Ukrainę nie tylko, żeby walczyć o Ukrainę, ale także o Białoruś. Nasza wolność zależy od tego, co tam teraz się dzieje" - mówi cytowany przez AFP.
Nie jest jedynym Białorusinem walczącym na Ukrainie przeciwko Rosji, "za waszą wolność i naszą" jak mówią. Mowa jest o 200 wolontariuszach i kolejnych będących w trakcie szkoleń. Według informacji pojawiających się na kanale Telegram, część z nich ma być prowadzonych na terenie Polski.
Oddział złożony z Białorusinów ma - według portalu Nexta - walczyć ramię w ramię z Ukraińcami, by odblokować oblężony Mariupol. Ich batalion nosi imię Konstantego Kalinowskiego - polsko-białoruskiego działacza niepodległościowego.
Także na samej Białorusi działają partyzanci. Mieli zniszczyć rosyjski sprzęt i blokować rosyjskie pociągi. Mówi o tym doradca liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, Franciszak Wiaczorka.
"Białoruś to kraj partyzantów. Nasi bohaterowie zatrzymują rosyjskie pociągi, niszczą rosyjski sprzęt, rozdają ulotki, by zapobiec wejściu na Ukrainę białoruskich żołnierzy. Ukraina przetrwa. Białoruś też zostanie wyzwolona" - napisał na Twitterze.