Microsoft Corp opublikował informacje, z których wynika, że rosyjscy dyplomaci padli ofiarą ataku hakerskiego. Co ciekawe, operację wykonali hakerzy północnokoreańscy - a to stwarza poważne problemy w kontekście ostatniego zacieśnienia relacji między Pjongjangiem i Moskwą.
Microsoft poinformował, że do włamania doszło w marcu. Raport mówi o zaciekawieniu północnokoreańskich hakerów Rosją, ze względu na jej aktywność w Ukrainie.
W rezultacie, cyberwłamywacze najpierw zaatakowali rosyjskich dyplomatów, a później wykradli dane z rosyjskiego instytutu badań lotniczych i kosmicznych.
W zeszłym miesiącu ujawniono udany atak północnokoreańskich szpiegów na główną rosyjską firmę produkującą rakiety. Dzięki niemu przez co najmniej pięć miesięcy hakerzy gromadzili informacje wywiadowcze na temat rosyjskich rakiet hipersonicznych i technologii paliw rakietowych.
Oczywiście, o ile wojna w sieci jest już czymś całkowicie zwyczajnym we współczesnej odsłonie konfliktów międzynarodowych, o tyle przypadek hakerów północnokoreańskich jest wyjątkowo ciekawy.
Korea Północna była wielokrotnie oskarżana o ataki hakerskie na cele w Korei Południowej, Stanach Zjednoczonych i innych państwach. Przez Moskwę jednak nie.
Ostatnio doszło do wyraźnego zbliżenia między krajem Władimira Putina i Kim Dzong Una. Rosja chce wykorzystać dobre relacje do wymiany technologicznej i zapewnienia swojej armii walczącej w Ukrainie, dostaw koreańskiego uzbrojenia.
Ujawnienie informacji o szpiegowaniu Rosjan przez Koreańczyków z Północy stawia relacje obu krajów w dość kłopotliwym świetle.