Rosyjska armia panikuje i rozprasza swoje siły na południu Ukrainy, bo nie wie, z którego kierunku spodziewać się najsilniejszego uderzenia - powiedziała w czwartek rzeczniczka armii ukraińskiej na południu kraju Natalia Humeniuk.
Rzeczniczka podkreśliła, że sytuacja na kierunku chersońskim na południu Ukrainy pozostaje napięta - pisze portal ukraińskiej redakcji Radia Swoboda.
Wróg kontynuuje ostrzały mimo tego, że odczuwa wypieranie z naszej strony; próbuje zajmować pozycje bardzo ostrożnie, bo czuje się niespokojnie na tym paśmie, nad którym pracujemy - powiedziała Humeniuk.
Jak dodała, rosyjskie siły gęsto zaminowują lewy (wschodni) brzeg Dniepru, próbując w ten sposób przeszkodzić ukraińskim wojskom w przekroczeniu rzeki, a następnie w zajęciu obszaru lądowego.
Według Humeniuk wywożenie przez okupacyjne siły miejscowej ludności na tym terytorium świadczy o tym, że próbują one zbudować linię obrony.
Ale ich panika jest widoczna i polega na tym, że nie wiedzą, z jakiego kierunku oczekiwać maksymalnej siły uderzenia i właśnie dlatego rozpraszają swoje wysiłki i na zaporoski kierunek, i na chersoński - powiedziała rzeczniczka.