Dziś po południu w Moskwie nadawanie stacji radiowych i kanałów telewizyjnych zostało przerwane przez sygnał alarmu przeciwlotniczego. Podobna sytuacja miała miejsce w Jekaterynburgu.

Z nagrania opublikowanego na Telegramie przez lokalną agencję informacyjną wynika, że w nadanym komunikacie wspomniano o zagrożeniu radiacyjnym. Wezwano mieszkańców do używania środków ochrony osobistej.

Komunikatowi towarzyszyło krótkie nagranie z mapą Rosji (wraz z anektowanym Krymem), na której kolejne obszary stopniowo były obejmowane alarmem przeciwlotniczym.

Podobny komunikat, jak poinformował portal e1.ru, puszczono w telewizji w Jekaterynburgu.

Departamenty Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych w obwodzie swierdłowskim, którego stolicą jest Jekaterynburg, i Moskwie poinformowały, że ogłoszenie alarmu przeciwlotniczego rozbrzmiało "w wyniku włamań do serwerów stacji radiowych i kanałów telewizyjnych".

Hakerzy robią psikusy Rosjanom?

To już kolejna taka sytuacja w ostatnich tygodniach. 22 lutego w radiach kilku rosyjskich miast puszczono komunikat o zagrożeniu atakiem rakietowym, któremu towarzyszył sygnał alarmu przeciwlotniczego.

Sześć dni później w radiu i telewizji w 15 regionach Rosji rozbrzmiał sygnał alarmu przeciwlotniczego. Wtedy też puszczono komunikat i towarzyszące mu nagranie, w których wspomniano o "groźbie ataku rakietowego" i konieczności "natychmiastowego udania się do schronu".

W obu przypadkach Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych twierdziło, że była to sprawka hakerów.