Dzisiaj ambasadorowie krajów członkowskich UE mają głosować w sprawie przedłużenia do czerwca przyszłego roku bezcłowego handlu z Ukrainą. Obowiązujące unijne rozporządzenie - w sprawie zniesienie taryf celnych w handlu z Ukrainą - wygasa 5 czerwca. Głosowanie odbywa się w momencie gdy Polska, Węgry, Bułgaria i Słowacja blokują jednostronnie import rolny z Ukrainy.

Pięć krajów nie zdoła zablokować tej decyzji, gdyż jest ona przyjmowana - większością kwalifikowaną. Przedłużenie bezcłowego handlu z Ukrainą przy sprzeciwie m.in. Polski - będzie poważnym zgrzytem na linii Warszawa - Bruksela. 

Kraje Unii zaczynają jednak tracić cierpliwość postawą "piątki". 

 "Nie można stracić z oczu podstawowego celu, jakim jest pomoc Ukrainie". "Jak można chcieć, żeby Ukraina została członkiem Unii, a jednocześnie zamykać przed nią rynek". "Jak można pouczać innych w sprawie sankcji, a samemu wprowadzać restrykcje wobec Ukrainy" - tak blokowanie importu ukraińskich produktów komentują dyplomaci w Brukseli.

Jeszcze we wtorek panowało duże zrozumienie dla postawy pięciu państw, ale brak porozumienia z KE, mimo jej oferty pakietu pomocowego, zaczyna irytować unijnych urzędników. 

Oczywiście pięć krajów może się także wstrzymać od głosu, lub głosować każdy inaczej. KE próbuje rozbić jedność piątki obiecując wsparcie tym, którzy zgodzą się ba bezcłowy handel.  

Szwecja, która przewodniczy teraz w Unii (ale także m.in. Niemcy) uważają, że nie można po raz kolejny przekładać głosowania, gdyż trudno będzie dokończyć całą procedurę tak, by nowe rozporządzenie zaczęło obowiązywać od razu, gdy wygaśnie obecne.

KE przekonuje do nowego rozporządzenia i przypomina, że jest korzystniejsze, bo zawiera między innymi specjalną klauzulę ochronną, którą  można o wiele szybciej uruchamiać. Pozwala ona na przywracanie ceł

W dodatku komisarz Janusz Wojciechowski obiecuje, że unijny zakaz importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku, nasion słonecznika i oleju słonecznikowego - można będzie przedłużyć do końca roku.