Trzyosobowa polsko-afgańska rodzina nie może wrócić z Mazar-i Szarif do Polski. To urodzony w Afganistanie i mieszkający od 30 lat w Polsce mężczyzna, jego żona i szesnastomiesięczna córka. Są w stałym kontakcie z polską ambasadą w Indiach - w Afganistanie nie ma takiej placówki - i jak mówią, ambasada nic nie robi, żeby im pomóc.
Małżonkowie od półtora roku są w Afganistanie. W tym czasie paszport pani Bożeny stracił ważność.
Od maja ubiegłego roku Polka próbuje wyrobić nowy dokument, ale przez sytuację wynikającą z pandemii i fakt, że 16 miesięcy temu urodziła dziecko, nie mogła się wybrać do Indii. Z kolei do tej pory, nie dotarł do niej pracownik konsulatu. W efekcie kobieta nie ma paszportu w ogóle, a dziecko ma afgański dokument, z którym nie opuści kraju.
NIE PRZEGAP: Dramatyczne sceny na lotnisku w Kabulu. Ludzie chwytali się odlatującego samolotu
Poinformowano nas, że na razie nikt nie wie, co i jak. Walizki mamy spakowane, napisałam w mailu, żeby nas poinformowano o wcześniejszym terminie, żebyśmy mogli stąd wyruszyć samochodem, bo samochodem przez góry jedzie się 12 godzin - powiedziała w rozmowie z reporterką RMF FM Magdaleną Grajnert pani Bożena.
Rodzina czeka na pomoc i alarmuje, że o niej zapomniano. Chcą wyjechać tym bardziej, że dwa dni temu w Mazar-i-Szarif słychać było strzały. Talibowie przejmowali miasto.
Głos w sprawie ewakuacji Polaków z Afganistanu zabrał wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
W trakcie briefiengu wiceszef MSZ przypomniał, że w najbliższym czasie w kierunku Kabulu wystartować ma polski samolot, w którym będzie więcej dostępnych miejsc, niż zgłosiło się chętnych do opuszczenia Afganistanu. Przydacz podkreślał, że sytuacja jest dynamiczna i zapewnił, że wszystkim osobom, które współpracowały z instytucjami państwa polskiego, należy udzielić pomocy.
Przydacz zapewnił, że Polska współpracuje w Kabulu ze swoimi sojusznikami. Zastrzegł jednak, że ze względów bezpieczeństwa nie może poinformować, ilu Polaków lub współpracowników polskich instytucji zostanie ewakuowanych wysłanym samolotem. Może to być ponad 40 osób.
Pytany o przyznane 45 wiz humanitarnych odparł, że są to wizy także dla osób, które współpracowały z sojusznikami Polski. Dopytywany, czy wizy te Afgańczycy otrzymają w Kabulu czy w ambasadzie RP w New Delhi, odparł, że wizy przed obecnym kryzysem były przyznawane w ostatnich miesiącach w ambasadzie RP w New Delhi.
Dziś sytuacja bezpieczeństwa jest zupełnie inna. Trudno byłoby oczekiwać w sytuacji braku lotów komercyjnych do Nowego Delhi, aby te osoby udawały się tam celem uzyskania wizy. Podejmiemy takie kroki, aby w sposób maksymalnie bezpieczny i jak najszybszy te osoby mogły bezpiecznie i legalnie dotrzeć do Polski. Po to jest wysłana ta misja - mówił Przydacz.
Wiceszef resortu dyplomacji podkreślał, że w pierwszej kolejności służby dyplomatyczne muszą odpowiedzieć na zapotrzebowanie ze strony obywateli Polski. Na tym etapie przyjmujemy wszelkie zgłoszenia Polaków znajdujących się na terytorium Afganistanu. Ta liczba się na tym etapie nie zmienia. Staramy się jak najszybciej, nie czekając na rozwój sytuacji, doprowadzić do ich ewakuacji przy wszystkich możliwych scenariuszach i przy pomocy wszelkich możliwych instrumentów - mówił Przydacz.
Został wysłany specjalny samolot, które te osoby, które do tej pory nie będą mogły być ewakuowane albo które z jakiegoś powodu nie zdążą wyjechać, będą poddane ewakuacji w każdej możliwej formule - czy to drogą powietrzną czy jakąkolwiek inną - dodał.
Afgańscy talibowie w niedzielę wkroczyli do Kabulu. Wykorzystując wycofanie się międzynarodowych sił wojskowych pod dowództwem USA, przejęli kontrolę nad krajem. Dotychczasowy, popierany przez Stany Zjednoczone rząd upadł, a prezydent kraju Aszraf Ghani uciekł za granicę.
Na zabezpieczanym przez amerykańskie wojsko międzynarodowym lotnisku w Kabulu odwołano wszystkie loty komercyjne, przestrzeń powietrzna wciąż otwarta jest dla lotów wojskowych. Jak donoszą agencje, w porcie lotniczym tłoczą się setki cywilów próbujących uciec z Afganistanu.
Wiele krajów zachodnich, w tym USA, Kanada, Francja, Włochy, Hiszpania, Dania i Szwecja prowadzą ewakuację swoich obywateli z Afganistanu.
NIE PRZEGAP: Wstrzymano ewakuację lotniska w Kabulu, dramatyczne nagrania z Afganistanu [NA ŻYWO]