Rośnie liczba osób zatrutych dopalaczami w Mikołowie. Do szpitala trafili kolejni pacjenci.
Do szpitala w Katowicach trafiły dwie osoby. Obie, jak usłyszał od policjantów reporter RMF FM, są z powiatu mikołowskiego. Co ważne - jedna z tych osób miała mieć kontakt z osobami, które śmiertelnie się zatruły. Na razie nie ma informacji o stanie zdrowia kolejnych zatrutych. Policja nie wyklucza, ze może ich być więcej.
W święta troje mieszkańców tego miasta - 35-letnia kobieta oraz dwaj mężczyźni w wieku 22 i 23 lata - zmarło, prawdopodobnie właśnie na skutek zażycia dopalaczy.
Do tej pory w tej sprawie zatrzymano trzech mężczyzn. Jeden został już tymczasowo aresztowany. Trwa przesłuchanie drugiego. Usłyszał już zarzuty. Chodzi wprowadzanie do obrotu substancji psychoaktywnych, udzielanie ich w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia - mówi Monika Bartecka z komendy policji w Mikołowie. Później zostanie przesłuchany najmłodszy z zatrzymanych - 17-latek.
Pierwszy z podejrzanych - 35-latek - ma zarzut sprzedawania środków psychoaktywnych, co zdaniem śledczych mogło spowodować zagrożenie dla wielu osób. Mężczyzna przyznał się do winy, ale przed prokuratorem nie chciał składać wyjaśnień.
Na razie śledczy nie mają jeszcze bezpośrednich dowodów na to, że osoby, które zmarły, mogły kupić dopalacze właśnie od tych podejrzanych. W trakcie zatrzymań mundurowi odnaleźli przy mężczyznach blisko 30 gramów dopalaczy.
Według wstępnych ustaleń śledztwa, ofiary prawdopodobnie nie były znajomymi. Dwie z nich zmarły w pierwszym dniu Świąt Bożego Narodzenia we własnych mieszkaniach, trzecia tego samego dnia w szpitalu. Prokuratura zleciła przeprowadzenie sekcji zwłok, w których trakcie zostanie ustalona przyczyna zgonu.
Opracowanie: