Biwakowanie w lesie to coraz bardziej popularna forma wypoczynku. Z jednej strony można na chwilę zapomnieć o miejskim zgiełku, korkach i codzienności, a z drugiej jest to doskonała okazja do przeżycia wyjątkowej przygody. To też możliwość obcowania z naturą. Zanim jednak wyruszycie w drogę do lasu, warto się do tego odpowiednio przygotować.
Bardzo ważną sprawą, którą należy zorganizować przed wyprawą do lasu jest to, na czym będziecie spać. Zwłaszcza początkujący wybierają najczęściej namiot. Niemal w każdym domu jest jakiś namiot, ewentualnie można od kogoś pożyczyć, zatem jest to najłatwiejsza opcja. Problem w tym, że jest to rozwiązanie, które zajmuje sporo miejsca i trochę waży.
W tej sytuacji można pomyśleć o innym wariancie, np. o hamaku. To jednak może być trochę droższa operacja, ponieważ oprócz hamaka trzeba również kupić plandekę, która posłuży jako dach. Zakładając, że do zestawu potrzebna jest również karimata oraz śpiwór to mamy wydatek rzędu kilkuset złotych.
Oczywiście rozwiązaniem może być spędzenie nocy w najtańszym śpiworze na karimacie pod plandeką budowlaną. To już opcja, która jest osiągalna za kilkadziesiąt złotych - radzi Marek Lewandowski, twórca vloga o tematyce leśnej Ekwipunek Dźwigany Codziennie.
Posłuchaj całej rozmowy z Markiem Lewandowskim:
Nie ma dobrego biwaku bez dobrego jedzenia. Niektórzy mówią nawet, że gotowanie w lesie to najważniejsza sprawa w tej całej zabawie, którą nazywamy leśną turystyką. Dlaczego? Przede wszystkim zaspokaja potrzeby żywieniowe, które w plenerze są oczywiście sporo większe, a poza tym - a może przede wszystkim - pozwala zintegrować grupę, która wyruszyła do lasu, ponieważ każdy musi coś zrobić, żeby na koniec powstało dzieło, czyli danie.
Co można gotować? Absolutnie wszystko. Stek? Jak najbardziej. Gulasz? Proszę bardzo. Pizza? Dlaczego nie? Wystarczy wziąć patelnie albo garnek i trochę wyobraźni. Natomiast zdecydowanie nie trzeba się ograniczać do kiełbasy z ogniska. Choć z drugiej strony nie jeden biwakowicz powie, że cóż to za biwak bez kiełbasy?
Jeżeli jednak gotowanie Was nie interesuje, nie potraficie tego robić, zawsze można się zainteresować żywnością liofilizowaną - proponuje Marek Lewandowski z EDC. Nie mylcie z zupkami chińskimi. To jednak zupełnie co innego, choć również np. w lesie po prostu zalewa się to wodą i gotowe. Ale liofilizacja jest procesem próżniowej dehydracji produktów spożywczych przy bardzo niskiej temperaturze. Dzięki tej technologii żywność jest pełnowartościowym i kompletnym posiłkiem.
Jeżeli wybieracie się do lasu, to musicie zaakceptować fakt, że są tam kleszcze i komary. To wy wchodzicie w ich środowisko naturalne, zatem jedyne co można zrobić, to spróbować zniechęcić je do zbliżania się do Was. I oczywiście jest to możliwe.
Pierwsze z brzegu można wymienić preparaty zawierające DEET - im większe stężenie, tym większa siła odstraszania. To działa i na komary i na kleszcze. Poza tym w grę wchodzę środki zawierające permetrynę. Ciekawym rozwiązaniem są również preparaty z tetrametryną. Działa to w ten sposób, że ewentualny kleszcz, jeśli pojawi się na naszej skórze, po chwili jest jakby sparaliżowany. Trzeba przy tym środku uważać, ponieważ jest on niebezpieczny dla kotów. Jeśli macie kota - to nie jest właściwa droga - ostrzega ekspert Marek Lewandowski z EDC.
Możemy pójść też drogą naturalną. Paląc ognisko można dorzucić do ognia liście czeremchy, dzięki temu komary unikają miejsca, w którym spędzacie czas. Aby zadziałało to bezpośrednio na Was, można natrzeć się liśćmi czeremchy. Komary wyjątkowo nie przepadają za tym zapachem. Również nie darzą szczególną sympatią ludzi, którzy regularnie piją napar z czystka. Zatem to również jest rozwiązanie, jednak trzeba by to robić przez jakiś czas, ponieważ chodzi o wydzielanie ze skóry specyficznego zapachu, który komarom czy kleszczom nie służy.
Warto przyjąć na samym początku przygody z leśną turystyką zasadę, że koniecznie trzeba dbać o porządek. Podstawowa zasada - nie śmiecimy. W lesie jesteśmy gośćmi, zatem wszelkiego rodzaju opakowania, papiery, butelki, papierki muszą zostać zabrane, ponieważ nikt za nas tego nie zrobi. A jeśli nikt nie zrobi, to las zostanie sam z tym problemem. Zaplanujmy więc tak wyprawę, aby śmieci generować jak najmniej, to też dzięki temu nie trzeba będzie zabierać ze sobą pełnych worków.
W kwestii sprzątania po sobie, należy również pamiętać o toalecie. Tutaj rozwiązanie jest proste - trzeba zaopatrzyć się w saperkę. Dzięki temu nie będziemy zostawiać nieprzyjemnych niespodzianek, które później będą uprzykrzać życie innym biwakowiczom.
W leśnej turystyce chodzi oczywiście o to, żeby przyjemnie spędzić czas. Ale warto pamiętać, że nie wszystko musi być doskonale zaplanowane. Często napotkamy problem, którego nie przewidzieliśmy - wtedy trzeba pomyśleć jak go rozwiązać. I to też jest ciekawe. Warto próbować i się nie bać.