Jak będzie wyglądała parada w Moskwie z okazji Dnia Zwycięstwa? "Myślę, że sama parada pewnie nie będzie odbiegać za bardzo od tego, co zwykle widzieliśmy. Będziemy się raczej wszyscy wsłuchiwać w to, co powie, co ogłosi Władimir Putin. Czy może jaki sukces (prawdziwy lub wyimaginowany) zostanie ogłoszony. Osobiście nie za bardzo wierzę w to, że podczas defilady mającej upamiętnić zwycięstwo nad nazizmem niemieckim, Putin będzie ogłaszał rozpoczęcie kolejnej wojny, też (przynajmniej oficjalnie) z jakimś faszyzmem" - mówił w internetowym radiu RMF24 w rozmowie z Bogdanem Zalewskim Juliusz Sabak, dziennikarz specjalizujący się w sprawach obronności, techniki wojskowej i lotniczej z portalu Defence 24.
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu zadeklarował niedawno, że z okazji Dnia Zwycięstwa w tym roku wojskowe parady odbędą się w 28 rosyjskich miastach. Weźmie w nich dział blisko 65 000 ludzi, 2400 pojazdów wojskowych i ponad 460 samolotów. Centralnym wydarzeniem ma być coroczna parada zwycięstwa w Moskwie na Placu Czerwonym.
Jak informuje z kolei doradca mera Mariupola Petro Andruszczenko cytowany przez portal informacyjny Ukrainska Prawda "Rosjanie szykują maskaradę na 9 maja: chcą przebrać dwa tysiące mieszkańców Mariupola w wojskowe mundury ukraińskie i zaprezentować ich jako "jeńców" w trakcie defilady zwycięstwa. [...]To kontynuacja horroru, w którym z dnia na dzień pogrąża się Mariupol" - oświadczył Andriuszczenko.
Według ukraińskiego urzędnika, Rosjanom brakuje ukraińskich jeńców, dlatego chcą wykorzystać więzionych cywilów.
Rosjanie liczą chyba, że do dziewiątego maja pokonają obrońców z zakładów Azowstal. Bo w Mariupolu też ma się odbyć defilada zwycięstwa. Od paru dni rosyjski sprzęt inżynieryjny oczyszcza główną ulicę miasta (z którego niewiele zostało), usuwa zwłoki, niewypały itd. Po to, żeby móc tam przeprowadzić defiladę zwycięstwa i pokazać, że w Mariupolu udało się pokonać ukraińskich faszystów - mówił na antenie internetowego radia RMF24 Juliusz Sabak.
Na pytanie, czy jakiś sprzęt, który ma być pokazany na poniedziałkowej paradzie w Moskwie, zainteresowałby go, odpowiadał: Widzimy, że tego nowego sprzętu (którym Rosjanie lubią się chwalić) jest tam nie za wiele. Są trzy czołgi i armata, te słynne supernowoczesne, które mają być lepsze od wszystkiego, co posiada Zachód. To jest ciekawa historia, bo one miały już trafić do jednostek. Miała ruszyć produkcja. Coś z tą produkcją widać mocno nie zadziałało. Pojawią się też, o ile dobrze pamiętam, 3 lub 4 słynne samoloty Su-57. Też supernowoczesna rosyjska odpowiedź na F-35. Tylko, że F-35 jest już dostarczonych (jeśli dobrze pamiętam) kilkaset. Natomiast Su-57 nadal jest wyprodukowany w może kilkunastu egzemplarzach, z których większość to prototypy.