Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zwołał gabinet wojenny w związku z zaostrzeniem sytuacji w opanowanym przez prorosyjskich separatystów w Ługańsku na wschodzie kraju - podała wieczorem jego administracja.
Szef państwa wysłuchał m.in. informacji o "bezprawnym przekroczeniu przez rosyjskie czołgi ukraińskiej granicy w rejonie krasnodonskim obwodu ługańskiego" - czytamy w komunikacie. Gabinet wojenny stanowią członkowie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, w której skład wchodzą m.in.: prezydent, sekretarz rady, premier, szefowie resortu obrony oraz MSW i minister spraw zagranicznych. Posiedzenie zwołano w trybie pilnym.
W związku ze zwiększeniem liczby rosyjskich żołnierzy, a także aktywizacją najemników ukraińskie Siły Zbrojne gotowe są do każdego scenariusza rozwoju wydarzeń w celu zapewnienia bezpieczeństwa ludności - oświadczył prezydent.
Poroszenko polecił wzmożenie współpracy ukraińskich władz ze Specjalną Misją Monitoringową Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), by poinformować o sytuacji zachodnich sojuszników Kijowa - głosi komunikat.
Wcześniej we wtorek ukraińskie media podały, że uzbrojeni ludzie w mundurach zajęli siedzibę MSW samozwańczej separatystycznej Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) i otoczyli centrum Ługańska.
Według doniesień były to osoby kontrolowane przez zwolnionego dzień wcześniej ze stanowiska szefa MSW "republiki" Ihora Korneta. OBWE, która ma w Ługańsku swoich obserwatorów, potwierdziła wzrost aktywności wojskowej w tym mieście. Państwowa agencja informacyjna Ukrinform donosiła, że w Ługańsku nie działa radio i telewizja, a na ulicach widać transportery opancerzone.
Deputowany do ukraińskiego parlamentu i członek kolegium MSW Ukrainy Anton Heraszczenko powiedział agencji Unian, że konflikt spowodowało to, że Kornet nie chce ustąpić ze stanowiska szefa MSW, czego domaga się przywódca "republiki" Ihor Płotnicki. Według polityka przyczyną konfliktu jest walka o dochody z przemytu.
Sam Płotnicki wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że sytuacja w Ługańsku jest w pełni pod kontrolą. "Mogę zapewnić, że próby utrzymania się pewnych osób u władzy za cenę destabilizacji sytuacji w państwie skazane są na porażkę i w najbliższym czasie zostaną zażegnane" - podkreślił.
(az)