Ok. 55 proc. Japończyków nie spodziewa się wiele po działaniach podejmowanych przez rząd premiera Naoto Kana w walce ze skutkami trzęsienia ziemi i fali tsunami z 11 marca tego roku. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez krajowy dziennik "Asahi Shimbun".
Tylko 27 proc. wszystkich badanych spodziewa się, że działania te przyniosą rezultaty.
W regionie Tohoku w północno-wschodniej Japonii, w jednym z najbardziej dotkniętych katastrofą obszarów, sceptyków i entuzjastów było odpowiednio 42 i 38 proc. Najwięcej nieprzekonanych, bo aż 59 proc., mieszka w regionie Kanto, do którego należy tokijska metropolia. Osób optymistycznie zapatrujących się na działania rządu jest tam tylko 25 proc.
Zdaniem 46 proc. respondentów główną odpowiedzialność za wypłatę odszkodowań po katastrofie nuklearnej w uszkodzonej elektrowni Fukushima I powinien przejąć rząd. Tylko 31 proc. uważa, że to powinność firmy TEPCO (Tokyo Electric Power Co.), operatora zniszczonej siłowni.
Sondaż przeprowadzono telefonicznie wśród 3159 losowo wybranych gospodarstw domowych, uzyskano 1842 ważne odpowiedzi. Z badania wykluczono części prefektur Iwate, Miyagi i Fukushima, które bardzo mocno ucierpiały na skutek wstrząsów i tsunami.