Tomasz Berkieta wrócił już z Paryża do Warszawy po swoim pierwszym w karierze finale juniorskiego turnieju wielkoszlemowego. Czasu na odpoczynek jednak nie ma. Teraz trenuje w stolicy na kortach Legii i przygotowuje się do kolejnych turniejów. "W następnym tygodniu zagram w turnieju ITF Futures w Monastyrze" - podkreśla młody tenisista, do którego nie dociera jeszcze, że był w finale juniorskiego French Open. "Nie odczuwam, żeby to miało na mnie jakiś pozytywny czy negatywny wpływ. Wiem, że muszę teraz patrzeć w przyszłość" - i właśnie o przyszłości, a także zmianie trenera i treningach z Igą Świątek z Tomaszem Berkietą rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.
Gra w finale juniorskiego French Open to największy dotychczasowy sukces w krótkiej jak na razie karierze młodego tenisisty. Nasz reprezentant w finale turnieju w Paryżu przegrał w trzech setach z Kaylanem Bigunem z USA, ale jak sam podkreśla, wie dlaczego.
Tam po prostu zabrakło sił i energii. Pierwszy set jeszcze ciągnąłem na takiej euforii. To był duży kort z mnóstwem kibiców i tym, że to finał. W drugim i trzecim secie tej siły już niestety zabrakło. Zdajemy sobie oczywiście z tego sprawę. Udało się jednak wytrzymać długi i zacięty półfinał, co tez było ciężkie. Wiemy, że musimy pracować nad wytrzymałością i wiemy, że to jest do zrobienia - podkreśla Tomasz Berkieta.
17-letni tenisista od niedawna współpracuje z byłym trenerem Igi Świątek - Piotrem Sierzputowskim i jak przyznaje, od momentu rozpoczęcia tej współpracy dużo się zmieniło.
Mój plan teraz wygląda jak prawdziwy plan zawodnika. Nie jest to tak łatane. Widzimy progres w tym co robimy razem i jest to duży plus. Zmianę widać m.in.: w myśleniu na korcie i radzeniu sobie w trudnych sytuacjach - wyjaśnia finalista juniorskiego French Open.
To niejedyna zmiana w sztabie Tomasz Berkiety, bo młody tenisista rozpoczyna też współpracę z trenerem przygotowania fizycznego Maciejem Ryszczukiem, który także pracował z Igą Świątek. Mimo zmian w sztabie Tomasza Berkiety ważną jego częścią nadal pozostanie mama zawodnika Magdalena Sawicka.
Nie widzę mojego teamu bez mojej mamy. Rolę pierwszego trener przejął Piotr Sierzputowski, ale mama cały czas jest w moim zespole i mam nadzieję, że zawsze będzie. Z mamą głównie pracujemy nad techniką, więc jeżeli ona się sypie, to idę do niej i naprawiamy to, więc jej rola jest cały czas dla mnie bardzo ważna - wyjaśnia Tomasz Berkieta.
17-latek często jest porównywany do najlepszego obecnie polskiego tenisisty Huberta Hurkacza. Głównie z powodu wzrostu - obaj mają ponad 190 cm - ale także z powodu bardzo silnego serwisu, który jest atutem obu zawodników.
Takie porównanie to nie wstyd, szczerze powiedziawszy. Na pewno jesteśmy dwoma różnymi zawodnikami jeżeli chodzi o wyrażanie swoich emocji na korcie. Faktycznie stylem gry jesteśmy podobni, bo obaj bazujemy na mocnym serwisie. Hubert faktycznie lepiej biega, ale my wciąż na tym pracujemy - uśmiecha się Tomasz Berkieta.
Pochodzący z Warszawy tenisista miał niedawno okazję po raz kolejny trenować z najlepszą tenisistką świata - Igą Świątek i, jak przyznaje, była to duża lekcja.
Skończyłem ten trening nad koszem. Ze zmęczenia. Był to bardzo ciężki trening, ale dał mi on bardzo dużo, bo przekroczyłem granicę swojego komfortu. A o to chodzi w treningu. Nie wiem, czy sam byłby w stanie to zrobić. Jest to ogromna motywacja, że mam możliwość trenować z Igą - wyjaśnia Berkieta.
21 lipca Tomasz Berkieta będzie obchodził swoje 18. urodziny. Jednak, jak sam przyznaje, nie planuje wielkiej imprezy.
Nigdy nie planowałem jakiejś wielkiej imprezy z tej okazji. Na razie jestem na etapie, że chyba bym wolał zostać tym 17-latkiem. Po co mi ta 18. Nie planuję nic. Nie mam nawet na to czasu i ochoty - mówi Tomasz Berkieta.
Niebawem młodego zawodnika czekają kolejne turnieju za granicą. W przyszłym tygodniu wystąpi na turnieju ITF Futures w Monastyrze, a potem w planie juniorski Wimbledon. Wyjazdy i ciężkie treningi nie są łatwe do pogodzenia ze szkołą. Finalista juniorskiego French Open korzysta z nauczania domowego, ale to wymaga także dużej dyscypliny.
Jest to ciężkie. Po treningu jestem zmęczony, a szkoła też wymaga sporo energii. Musze się mocno zmuszać po treningu, żeby nie położyć się na łóżko, bo ono wtedy przyciąga jak magnes. Staram się jednak zawsze znaleźć czas na naukę i szkołę, bo wiem, że trzeba - wyjaśnia młody tenisista.
Wielu sportowców ma swoje charakterystyczne cechy lub zachowania. Tomasza Berkietę od wielu innych tenisistów rozróżniają długie bujne włosy. Jak sam przyznaje, bardzo lubi swoją fryzurę i nosi ją od wielu lat, a pomysł zapuszczenia włosów zrodził się w czasie wakacji nad morzem.
Pojechaliśmy kiedyś nad polskie morze i tam były dzieci surferów i wszystkie właściwie miały długie włosy. Bardzo mi się wtedy to spodobało i stwierdziłem, że chciałbym mieć taką fryzurę. Od tego czasu zacząłem je zapuszczać i teraz mam takie długie włosy - podkreśla z uśmiechem Tomasz Berkieta.