Iga Świątek awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego US Open. To w zasadzie jedyna dobra wiadomość, bo Polka w swoim pierwszym meczu na amerykańskich kortach twardych okropnie męczyła się z Rosjanką Kamillą Rachimową. Liderka światowego rankingu pokonała rywalkę 6:4, 7:6 (8-6).
Iga Świątek jest liderką światowego rankingu, a co za tym idzie - rozstawioną z numerem jeden tenisistką w US Open. Dla porównania, Kamilla Rachimowa w międzynarodowym zestawieniu zajmuje odległe, 104. miejsce.
Polka bardzo dobrze zaczęła mecz i po kilkunastu minutach prowadziła 4:0. Później jednak jej gra wyglądała znacznie gorzej - Rosjanka odrobiła jedno przełamanie i zbliżyła się na 3:4. Na więcej nasza zawodniczka w tym secie jej jednak nie pozwoliła.
Rosyjska tenisistka, która w środę skończy 23 lata, nie grała rewelacyjnie. W całym meczu zanotowała tylko dziewięć zagrań wygrywających (Polka, dla porównania, 30). Spotkanie było wyrównane przede wszystkim dlatego, że bardzo często myliła się mistrzyni US Open z 2022 roku.
Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego popełniła aż 41 niewymuszonych błędów (przy czym rywalka 24); 29 z nich zanotowała w drugiej partii, w której była bardzo blisko przegranej.
W tie-breaku 104. zawodniczka światowego rankingu miała trzy piłki setowe i dopiero w tym momencie 23-letnia raszynianka znów zaczęła grać, jak na liderkę rankingu przystało. Od stanu 3-6 zdobyła pięć punktów z rzędu i zameldowała się w drugiej rundzie.
W niej zmierzy się z Eną Shibaharą. 217. na liście WTA Japonka do turnieju głównego przebiła się przez kwalifikacje, a we wtorek pokonała Australijkę Darię Saville 6:3, 4:6, 7:6 (10-6).
Japońska tenisistka to mistrzyni French Open 2022 w mikście i finalistka Australian Open 2023 w deblu. Iga Świątek zagra z nią po raz pierwszy.