Na półfinale zakończyła Agnieszka Radwańska swój udział w turnieju WTA Tour na twardych kortach w Pekinie (z pulą nagród 5,185 mln dol.). Polka, rozstawiona z numerem trzecim, przegrała z liderką rankingu tenisistek Amerykanką Sereną Williams w dwóch setach - 2:6, 2:6.
Radwańska po raz siódmy spotkała się z młodszą z sióstr Williams, której w poprzednich sześciu "urwała" tylko jednego seta - w ubiegłorocznym finale wielkoszlemowego Wimbledonu. Trzy ostatnie mecze rozgrywały na twardej nawierzchni, przy czym w tym sezonie trafiły na siebie już w dwóch półfinałach - w marcu w Miami i w sierpniu w Toronto.
Otwarcie ich dzisiejszego meczu było obiecujące, bowiem mimo zabójczych strzałów rywalki i agresywnego atakowania każdej piłki Radwańska zdołała utrzymać swój serwis. Chwilę później podobnie uczyniła to Amerykanka, która już w trzecim gemie przełamała jednak podanie krakowianki na 2:1. Polce udało się jeszcze utrzymać swojego gema na 2:3, ale kolejne trzy zapisała na swoim koncie Williams, wykorzystując pierwszego setbola po półgodzinnej walce.
W tej części gry obie tenisistki rzadko się myliły, a w statystyce niewymuszonych błędów Radwańska była nieznacznie lepsza 4-5. Natomiast Amerykanka zdecydowanie przeważała w wygrywających uderzeniach 14-3, natomiast w asach był remis 2-2.
Początek drugiego seta był kopią poprzedniego, bowiem również po pewnie wygranych gemach serwisowych na otwarcie Williams zdobyła "breaka" w trzecim gemie. Zaraz po tym skorzystała jednak z przerwy na pomoc medyczną i udała się do szatni, gdzie fizjoterapeutka mocno obandażowała jej prawą kostkę.
Amerykanka kontynuowała grę, ale po każdym przebiegnięciu do piłki, a czasem nawet przy chodzeniu po korcie na jej twarzy pojawiał się grymas bólu, a czasem nawet łzy w oczach. Kłopoty z nogą zmusiły ją do postawienia wszystkiego na jedną kartę i wzmocniła siłę uderzeń, a także zaczęła celować w narożniki i linie.
Nieustanna presja wywierana przy returnie sprawiła, że powiększyła przewagę do dwóch "breaków" i objęła prowadzenie 5:1. Wtedy Polce udało się jeszcze utrzymać swoje podanie, ale w kolejnym gemie nie wykorzystała pierwszej w tym spotkaniu szansy na przełamanie rywalki, przy stanie 2:5 i 40-30. Chwilę później Williams rozstrzygnęła losy trwającego 72 minuty pojedynku przy pierwszym meczbolu.
Było to jej 31. wygrywające uderzenie, przy pięciu po stronie krakowianki. W sumie liderka rankingu odnotowała 21 niewymuszone błędy, trzykrotnie więcej od rywalki.
Williams zagra jutro o swój dziesiąty tytuł w tegorocznym sezonie. Jej rywalką będzie była liderka rankingu WTA Tour Serbka Jelena Janković. Turniejowa ósemka pokonała w pierwszym półfinale Czeszkę Petrę Kvitovą 6:7 (7-9), 6:1, 6:1.
Występ w pekińskim półfinale dał Radwańskiej 450 punktów, z czego 200 "na czysto", bowiem broniła 250 za ubiegłoroczny ćwierćfinał. Wywalczyła też premię w wysokości 210 tysięcy dolarów, co sprawia, że jej tegoroczne zarobki osiągnęły już sumę 2 458 332 dol.
Po cyklu turniejów w Azji, gdzie wcześniej triumfowała w Seulu i odpadła w ćwierćfinale w Tokio, Radwańska nadal będzie czwarta w rankingu WTA Tour. Teraz czeka ją dwutygodniowa przerwa w startach przed kończącym sezon turniejem masters - WTA Championships, który 22 października rozpocznie się w Stambule. W imprezie weźmie udział osiem najlepszych tenisistek i cztery czołowe deble świata w tym roku.
W Pekinie wystąpiła też młodsza z sióstr Radwańskich Urszula, która wyeliminowała Rumunkę Simonę Halep (16.) 7:6 (7-4), 7:6 (7-2), po czym w drugiej rundzie przegrała z Rosjanką Marią Kirilenko 4:6, 4:6. Natomiast w pierwszym meczu w deblu pokonana została Alicja Rosolska, w parze z Białorusinką Olgą Goworcową.
Serena Williams (USA, 1) - Agnieszka Radwańska (Polska, 3) 6:2, 6:2
Jelena Janković (Serbia, 8) - Petra Kvitova (Czechy, 9) 6:7 (7-9), 6:1, 6:1
(MRod)