Kibice zasmuceni opuszczali Tauron Kraków Arenę po pierwszym dniu rywalizacji w 1. rundzie Grupy Światowej I Pucharu Federacji, ale wciąż wierzą w końcowy triumf nad Rosją przegrywających 0:2 Polek. Zaskoczyło ich, że słynne jęki Marii Szarapowej są tak ciche.
Oczywiście, że wierzę w wygraną naszych dziewczyn. Dziś byłem rozczarowany postawą Agnieszki Radwańskiej w trzecim secie. Za dużo grała na środek kortu. Jutro na pewno zagra lepiej i może pokonać nawet Szarapową. Ula dziś powalczyła z wiceliderką światowego rankingu, więc stać ją na zwycięstwo nad Swietłaną Kuzniecową - powiedział PAP z przekonaniem Marcin z Warszawy.
Jak dodał, spodziewał się, że odgłosy wydawane przez Szarapową będą znacznie głośniejsze. To taka otoczka meczu, ale zwraca to uwagę. Gdy ogląda się mecz w telewizji, to jej stękanie jest znacznie bardziej drażniące i głośniejsze. Pewnie dlatego, że mikrofony zbierają bardziej dźwięk z kortu - zaznaczył.
Nie był jedyną osobą, która chciała się przekonać na żywo, jak "brzmi" druga rakieta świata. Bardzo mnie ciekawiło, jak słynne pojękiwanie Szarapowej będzie brzmiało z trybun. Gdy się ogląda jej mecze w telewizji, to jest to nie do wytrzymania. Myślałem, że na żywo będzie jeszcze gorzej - przyznał uśmiechnięty Piotr z Krakowa. Od wielu lat jest miłośnikiem tenisa i nie mógł się doczekać, kiedy w rodzinnym mieście będzie mógł obejrzeć swoją ulubioną dyscyplinę w prestiżowym wydaniu.
Od początku trzymał kciuki za ekipę prowadzoną przez Tomasza Wiktorowskiego, choć miał świadomość, że o zwycięstwo nie będzie łatwo.
Trzeba być realistą - wiadomo było, że Ula Radwańska nie wygra z Szarapową. Słyszałem, że Rosjanka narzekała wcześniej na kort. To gwiazda, ale wiedziałem, że nie podejdzie lekceważąco do tego meczu. Mam nadzieję, że zrobił na niej wrażenie fakt, iż będzie ją oglądało 15 tysięcy osób - podkreślił.
Bilet kupił mu kolega dwa miesiące temu. Problemu z nabyciem wejściówek przez internet nie mieli również Kalina i Łukasz z Radymna, którzy amatorsko sami grają w tenisa. Na tych, dla których ich zabrakło, czekali pod halą od rana "koniki". Za miejsce w sektorze w środkowej części hali trzeba było zapłacić 120-150 zł.
Nie najlepiej szła z kolei sprzedaż gadżetów. Mężczyzna oferujący koszulki, flagi i czapki nie był w dobrym nastroju. Z gospodarką jest słabo, to i z handlem kiepsko - skwitował.
Szarapowa robi wrażenie również na młodych miłośniczkach tenisa. 10-letnia Amelia wierzy jednak, że Agnieszka Radwańska poprowadzi biało-czerwone do sukcesu.
Wygramy w niedzielę dzięki deblowi. Agnieszka to moja ulubiona zawodniczka, lubię jej styl gry - podkreśliła młoda tenisistka z Warszawy. Do Krakowa przyjechała z opiekunką i kilkoma koleżankami z klubu Tie-break. Towarzyszą im rówieśniczki z Lublina.
Głośnym dopingiem pomożemy Polkom. Będzie nas słychać także w niedzielę - zapewniły.