Iga Świątek po zwycięstwie 6:1, 6:3 nad Cori Gauff podziękowała polskim kibicom za wsparcie w trakcie całego turnieju. Postanowiła też zwrócić się do Ukraińców, którzy walczą z rosyjską agresją: „Bądźcie silni, niestety wojna wciąż trwa"- powiedziała.

RELACJĘ Z MECZU FINAŁOWEGO FRENCH OPEN PRZECZYTACIE TUTAJ

21-letnia Polka po ostatniej piłce pocieszała swoją amerykańską rywalkę i choć namawiała ją to powstrzymania łez, to sama uroniła je gdy zagrano "Mazurka Dąbrowskiego".

Świątek podziękowała całemu swojemu sztabowi, ojcu Tomaszowi, bo "bez niego nie byłoby jej na świecie", oraz kibicom, zwłaszcza z Polski.

Zwycięstwo dwa lata temu było niesamowite. Nie spodziewałam się go, ale teraz czuję, że zapracowałam na sukces. Zrobiłam wszystko, żeby być w tym miejscu, mimo że nie było łatwo. Presja była duża. Dziękuję, że jesteście, dziękuję, że mogę liczyć na wasze wsparcie, zwłaszcza w tych trudnych momentach. Świetnie jest widzieć tyle polskich flag - powiedziała.

W jej wystąpieniu nie zabrakło też wątku ukraińskiego.

Bądźcie silni, niestety wojna wciąż trwa - zwróciła się do Ukraińców i dodała: Od mojej podobnej przemowy w Dausze za każdym razem mam nadzieję, że sytuacja się poprawi, że będzie lepiej. Staram się wspierać Ukrainę przy każdej okazji.

Liderka światowego rankingu w ciągu 68 minut pokonała w finale 18-letnią Amerykankę Cori Gauff 6:1, 6:3 i po raz drugi wygrała paryską imprezę; poprzednio w 2020 roku.

Jedną z pierwszych osób, które złożyły jej gratulacje był obecny na trybunach Robert Lewandowski.