Przy dobrej widoczności z tego miejsca, po drugiej stronie cieśniny nad Morzem Alborańskim widać wzgórza Maroko. To też ważne miejsca jeśli chodzi o historię Polski. W lipcu minie dokładnie 80 lat od katastrofy lotniczej, w której zginął generał Władysław Sikorski.
Domyślacie się pewnie, że chodzi o leżący na południu Hiszpanii Gibraltar, czyli zamorskie terytorium Wielkiej Brytanii. Dziś, w lany poniedziałek, który na półwyspie Iberyjskim nie słynie z dyngusa, a raczej po prostu służy odpoczynkowi, to miejsca odwiedza wielu turystów - Hiszpanów, Brytyjczyków i Polaków. Choć na terenie Unii Europejskiej jesteśmy odzwyczajeni od kontroli paszportowej, po wyjściu Wielkiej Brytanii ze wspólnoty, by dojechać na ten niewielki skrawek Imperium, musimy przejść tradycyjną kontrolę paszportową.
Wjazd na Gibraltar, zwłaszcza jeśli robi się to po raz pierwszy, może być niemałym szokiem... językowym. Po kilku dniach zwiedzania półwyspu Iberyjskiego, oczom turysty pokazują się napisy w języku angielskim, na stacji paliw obsługa też wita się z brytyjskim akcentem. Co prawda mieszkańcy Gibraltaru posługują się IIanito ,czyli dialektem będącym zlepkiem hiszpańskiego i angielskiego. Choć to zamorskie terytorium Zjednoczonego Królestwa, to niewielki skrawek ziemi w porównaniu z całym półwyspem Iberyjskim, jest uważany za tygiel kulturowy. Mieszkają tam Hiszpanie, Brytyjczycy, Arabowie i Żydzi.
Najbardziej charakterystycznym punktem Gibraltaru jest skała, widoczna już z kilkunastu kilometrów. Charakterystycznie ukształtowana "The Rock" góruje nad całym terytorium. Jadąc w jej kierunku można poczuć się jak na brytyjskiej ulicy przeniesionej nad Morze Śródziemne.
Z Queensway doskonale widać port na Gibraltarze i cumujące na jego redzie masowce. Co ciekawe, zaraz za granicą tego niewielkiego kraju-miasta czeka nas niespodzianka. Droga do centrum prowadzi przez czynny pas startowy. Przejazd podczas startów i lądowań jest zamykany. Kierowcy, motocykliści, rowerzyści i piesi muszą zaczekać na zakończenie manewrów kołującej na pasie maszyny.
To z tego lotniska 4 lipca 1943 r. startował samolot z generałem Władysławem Sikorskim na pokładzie. Maszyna rozbiła się w morzu dokładnie 16 sekund po starcie. Dokładne okoliczności wypadku i śmierci ówczesnego premiera RP na uchodźstwie nie zostały do końca wyjaśnione, a wokół katastrofy, w której zginęła także m.in. córka generała - narosło wiele teorii. Jedna z nich mówi o tym, że zdarzenie było wcześniej zaplanowane, a w maszynie umieszczono ciało zabitego wcześniej premiera.
Na cyplu Gibraltaru, w miejscu, w którym wyłowiono z wody wrak Liberatora MK II, umieszczono śmigło maszyny, pamiątkowy obelisk i tablicę upamiętniającą tragedię sprzed 80 lat.
Z postacią gen. Sikorskiego związana jest także Katedra Najświętszej Maryi Panny Królowej, w której umieszczono jego ciało, zanim zostało przewiezione do Anglii i pochowane na cmentarzu polskich lotników w Newark (stąd prochy ekshumowano, aby w 1993 r. spoczęły w katedrze na Wawelu). To miejsce odwiedza wiele polskich grup turystycznych.
Jednym z symboli Gibraltaru są też magoty, czyli niewielkie małpki, które trafiły tam z Maroka, najprawdopodobniej w XVIII wieku. Miejscowe władze dbają o zwierzęta, a ich dokarmianie jest surowo zabronione. Turyści relacjonują, że niektóre zwierzaki potrafią być agresywne - nie mają oporów, by wskakiwać na samochody odwiedzających to miejsce, zwłaszcza, gdy wyczują jedzenie.
Droga z Malagi na Gibraltar zajmuje niespełna dwie godziny. Można wybrać płatną autostradę, miejscami wiodącą przez malownicze góry. Miłośnicy plaż częściej wybierają jednak darmową ekspresówkę, biegnącą przez Costa del Sol, dającą możliwość odpoczynku na niejednej przydrożnej plaży.