​Bojownicy Państwa Islamskiego (ISIS) mają ambicje, by w Wielkiej Brytanii i innych krajach Europy przeprowadzać obliczone na dużą liczbę ofiar zamachy z użyciem broni chemicznej - oświadczył brytyjski minister ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Wallace. "Sunday Times" podkreśla jednak, że do tej pory nie wykryto konkretnego spisku mającego na celu takie właśnie działanie.

​Bojownicy Państwa Islamskiego (ISIS) mają ambicje, by w Wielkiej Brytanii i innych krajach Europy przeprowadzać obliczone na dużą liczbę ofiar zamachy z użyciem broni chemicznej - oświadczył brytyjski minister ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Wallace. "Sunday Times" podkreśla jednak, że do tej pory nie wykryto konkretnego spisku mającego na celu takie właśnie działanie.
Zdjęcie ilustracyjne / Peter Steffen /PAP/EPA

Ambicją ISIS (...) jest niewątpliwie przeprowadzenie zamachów obliczonych na dużą liczbę ofiar. Bojownicy (tej dżihadystycznej organizacji) nie mają żadnych skrupułów przed stosowaniem broni chemicznej wobec ludzi i gdyby mogli, wykorzystaliby ją również w tym kraju - powiedział Wallace w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla gazety "Sunday Times". 

Według niej nie wykryto dotychczas konkretnego spisku mającego na celu dokonanie takiego zamachu, ale służby bezpieczeństwa przechodzą szkolenia przygotowujące je na taką ewentualność. 
Według Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej w sierpniu 2015 roku ISIS przeprowadziło atak z użyciem gazu musztardowego na syryjską miejscowość Marea. 

Wallace ocenił, że ISIS chce też przeprowadzać ataki z użyciem broni chemicznej w innych krajach, czego dowodem jest jego zdaniem rozbicie komórki tej organizacji w Maroku w lutym. Władze marokańskie rozbiły komórkę zajmującą się bronią chemiczną. Odzyskano substancje chemiczne i biologiczne oraz duży zapas nawozu, których można użyć do domowej produkcji materiałów wybuchowych i które można przekształcić w zabójczą truciznę - podkreślił minister.

Jak powiedział, brytyjskie władze obawiają się, że wraz z wypieraniem ISIS z bastionów tej organizacji na Bliskim Wschodzie, brytyjscy obywatele walczący w jej szeregach będą wracać do kraju, zagrażając bezpieczeństwu narodowemu.

Istnieje duża obawa, że w przypadku upadku Mosulu (na północy Iraku) i pozostałych bastionów (ISIS), (...) Brytyjczycy walczący dla ISIS w Syrii będą chcieli wrócić do domu - powiedział Wallace. 

Szacuje się, że od wybuchu syryjskiej wojny domowej w 2011 roku ok. 800 obywateli Wielkiej Brytanii wyjechało do Syrii, m.in. w celu przyłączenia się do IS; ok. 100 zginęło.

(abs)