W kilkudziesięciu miastach w Polsce odbyły się kolejne protesty Strajku Kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo aborcyjne. Największy z nich został zorganizowany w Warszawie. Podczas protestu doszło do co najmniej kilku zatrzymań. Na Trasie Łazienkowskiej policja użyła gazu wobec protestujących.
Po południu kolumna protestujących w Warszawie ruszyła z Ronda Dmowskiego.
Trudno policzyć, ile osób przyszło na tę demonstrację, ale frekwencja na pewno jest dużo mniejsza niż na poprzednich protestach w tym samym miejscu. To jest maksymalnie kilka tysięcy osób, często mocno rozporoszonych - relacjonował reporter RMF FM.
Kolumna protestujących w dość chaotyczny sposób poruszała się po mieście: z Ronda Dmowskiego przez Plac Zbawiciele - kilkukrotnie zmieniając trasę - przeszła w okolice MSWiA przy Batorego.
Po drodzie demonstracja była blokowana przez policjantów prewencji, ale w większości przypadków nie było starć między policjantami i protestującymi.
Było jednak kilka punktów zapalnych. Kilkadziesiąt osób blokowało trasę Łazienkowską. Tam policja użyła gazu - porażona nim została tez posłanka Barbara Nowacka, która znajdowała się w tłumie.
Doszło do co najmniej kilku zatrzymań. Przed komendą na Jagiellońskiej zebrała się niewielka grupa osób w solidarnościowej demonstracji z zatrzymanymi osobami.