Kamil Stoch wywalczył złoty medal na dużej skoczni w Soczi! Dla skoczka z Zębu to drugi olimpijski krążek na rosyjskich igrzyskach - i drugi z najcenniejszego kruszcu! Srebro wywalczył Japończyk Noriaki Kasai, który przegrał z Polakiem o zaledwie 1,3 pkt. Z brązu może się cieszyć Słoweniec Peter Prevc.
W pierwszej serii Stoch skoczył 139 m i zajął pozycję lidera, ale po piętach mocno deptali mu Noriaki Kasai i Severin Freund. Japończyk uzyskał identyczną odległość co skoczek z Zębu i tracił do niego tylko 2,8 pkt. Niemiec wylądował natomiast na 138. metrze i od Stocha dzieliło go jedynie 3,2 pkt.
Bardzo słabo spisał się w pierwszej serii Piotr Żyła - jego 118 m starczyło zaledwie na 34. lokatę, przez co nie awansował do finału. 10,5 m dalej wylądował Jan Ziobro i w efekcie uplasował się na 16. miejscu. Maciej Kot skoczył natomiast 126 m i po pierwszej serii był 12.
W serii finałowej Ziobro poprawił się o metr, natomiast Kot uzyskał 123,5 m. Ostatecznie Kot zakończył konkurs na 12., a Ziobro na 15. pozycji.
Chcesz złożyć gratulacje Kamilowi Stochowi? Kliknij TUTAJ!
Wiele emocji przyniosła kibicom końcówka konkursu. Najpierw bardzo dobry skok - na 131 m - oddał Peter Prevc. Chwilę później półtora metra bliżej wylądował Freund i po chwili było jasne, że Słoweniec zepchnął go z podium. Jako przedostatni skakał Kasai i uzyskał 133,5 metra! Kamil Stoch wylądował metr bliżej i przez kilka najdłuższych chwil świata czekaliśmy na podliczenie punktów i wiadomość: złoto czy jednak srebro? Było złoto!
Po ogłoszeniu wyników euforia zapanowała w Zębie i Białce Tatrzańskiej, gdzie w Olimpijskich Studiach RMF FM i TVP Info razem kibicowaliśmy polskim skoczkom. Jest radość ogromnaaaa!! Ja byłem od początku pewny! Kamil jest w takiej formie, że przeskoczy wszystkich!! - mówili nam łamiącymi się ze wzruszenia głosami kibice.
Dziesiąty olimpijczyk z dwoma złotymi krążkami w Soczi
Konkurencją tylko... wiatr
Po zdecydowanej wygranej na średniej skoczni Stoch znakomicie wypadł w treningach i serii próbnej na dużym, praktycznie nieznanym nikomu, obiekcie w Krasnej Polanie. Co prawda, w środę miał na nim upadek, ale - jak się okazało - niegroźny. Szybko o nim zapomniał, bo - jak mówił - takie minimalne błędy przy lądowaniu są w tym sporcie na porządku dziennym.
Po tym, co zrobił na średniej, i tym, co pokazuje na treningach, to gdybym miał iść do bukmacherów, postawiłbym na Kamila. Ile? Sporo - mówił Piotr Żyła, rezerwowy w zawodach na normalnym obiekcie, a teraz włączony do składu, w miejsce Dawida Kubackiego.
Jak zawsze wiatr mógłby zaburzyć zawody, ale na pogodę nie mamy wpływu. Jestem spokojny o to, że Kamil wykona swoje zadanie. Jeśli warunki będą równe, nikt nie powinien mu zagrozić. Tylko przy jakimś ogromnym pechu i jednocześnie szczęściu innych rezultaty mogłyby być różne - podkreślał z kolei Maciej Kot.