Podczas ceremonii otwarcia 22. Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi spodziewanych jest 44 szefów państw i rządów - poinformował minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow. Według niego, w czasie całej imprezy do Soczi przyjedzie ponad 60 zagranicznych przywódców.
Szef rosyjskiego MSZ-etu podkreślił, że nigdy wcześniej nie liczono, ilu światowych liderów przyjeżdża na igrzyska. Zaczęto to robić, gdy postanowiono, że trzeba czymś Rosji dokuczyć, by nie czuła się zbyt dobrze i komfortowo - powiedział. Czy liczono, ilu szefów państw było w Vancouver? A w Londynie? Nikt się tym nie zajmował - dodał.
Zaznaczył również, że zagranicznych przywódców zapraszał nie kraj organizujący igrzyska, lecz Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Dlatego te postacie światowej i europejskiej polityki, które ogłosiły, że odrzucają zaproszenie, odrzuciły zaproszenie MKOl, czego im gratulujemy - skomentował.
Wielu przywódców Zachodu postanowiło nie jechać do Soczi, co zostało odebrane jako bojkot igrzysk ze względu na łamanie praw człowieka i prześladowanie opozycji w Rosji. Wśród liderów, którzy nie wybierają się do Soczi, są m.in. prezydenci: USA Barack Obama, Francji Francois Hollande, Niemiec Joachim Gauck i Litwy Dalia Grybauskaite, a także szefowie rządów: Niemiec Angela Merkel, Wielkiej Brytanii David Cameron i Szwecji Fredrik Reinfeldt. Decyzję taką podjęli też przedstawiciele Komisji Europejskiej.
Na igrzyska nie pojedzie również małżonka prezydenta USA Michelle Obama, która w lipcu 2012 roku reprezentowała Stany Zjednoczone na uroczystości otwarcia letnich igrzysk w Londynie, ani też wiceprezydent Joe Biden. Biały Dom nie podał powodów nieobecności w Soczi państwa Obamów i Bidena. Komentatorzy przypominają jednak, że Waszyngton toczy z Moskwą liczne spory dotyczące praw człowieka i polityki zagranicznej.
Kreml do końca liczył natomiast na to, że do Soczi przyleci Angela Merkel. Tym bardziej, że niemiecka kanclerz niejednokrotnie wypowiadała się przeciwko bojkotowi igrzysk. Okazało się jednak, że także ona nie pojawi się w Soczi - w roli kanclerz Niemiec nie pojawiła się zresztą na żadnych igrzyskach.
Prezydent Bronisław Komorowski w grudniu poinformował, że nie pojedzie na inaugurację igrzysk. Zapewnił, że nie chodzi o bojkot, lecz o stałe zasady dotyczące jego spotkań z uczestnikami wydarzeń sportowych za granicą. Także premier Donald Tusk już na początku grudnia przekazał, że nie planował obecności w Soczi.
(edbie)