Dawid Kubacki jest blisko triumfu w Turnieju Czterech Skoczni. Przed ostatnimi zawodami w Bischofshofen jego przewaga nad najgroźniejszymi rywalami niczego jednak nie gwarantuje. Norweg Marius Lindvik, Niemiec Karl Geiger i Japończyk Ryoyu Kobayashi łatwo się nie poddadzą.
Kubacki jest w dobrej sytuacji. Lindvik ma do niego 9,1 pkt straty, Geiger 13,3, a Kobayashi 13,7. Matematycznie największe zagrożenie stanowi więc Norweg.
21-letni Lindvik jeszcze tydzień temu nie miał na koncie żadnego pucharowego zwycięstwa. To jednak on wygrał konkursy w Garmisch-Partenkirchen oraz Innsbrucku. Na inauguracji TCS w Oberstdorfie był 10.
Jego podejście do rywalizacji jest beztroskie, ale jednocześnie wszelkie moje uwagi natury technicznej potrafi błyskawicznie zaimplementować. Świetnie radzi sobie z presją. Potrafi zachować zimną krew i chętnie podejmuje ryzyko - tak swojego podopiecznego w Austrii opisał trener Norwegów Alexander Stoeckl.
Mistrz świata juniorów z 2018 roku w Bischofshofen będzie musiał także wykazać się cierpliwością. Na obiekcie imienia Paula Ausserleitnera wcześniej nie rywalizował, a ten charakteryzuje się wyjątkowo długim najazdem.
Mam nadzieję, że nie wyjdzie z progu za wcześnie, bo czasem mu się to zdarza - przyznał Stoeckl.
Choć dopiero czwarte miejsce zajmuje Kobayashi, to nie brak głosów, że to on będzie najgroźniejszym rywalem Kubackiego. Japończyk wygrał TCS w poprzednim sezonie i sięgnął w nim także po Kryształową Kulę. Jego bez wątpienia stać na bardzo dalekie skoki, ale nie błyszczy tak jak przed rokiem.
Kobayashi nie jest w takiej stabilnej formie jak rok temu. Skacze dobrze, ale popełnia błędy. Jego skoki nie są tak płynne jak w poprzednim sezonie. Można więc z nim wygrywać - ocenił Adam Małysz.
Z wymienionej czwórki to właśnie Kobayashi zaprezentował się najlepiej w niedzielnych kwalifikacjach - zajął w nich szóste miejsce. Dziewiąty był Lindvik, 13. Kubacki, a 16. Geiger, którego końcowy triumf byłby niespodzianką.
Największym indywidualnym sukcesem blisko 27-letniego Karla Geigera jest srebrny medal ubiegłorocznych mistrzostw świata. W Pucharze Świata odniósł dwa zwycięstwa. Niemcy na triumf swojego reprezentanta w TCS czekają od 2002 roku, kiedy najlepszy był Sven Hannawald.
Znów powodów do zadowolenia nie mają Austriacy. Reprezentanci tego kraju nieprzerwanie wygrywali TCS w latach 2009-15, a w 2012 zajęli całe podium. Obecna edycja prawdopodobnie będzie czwartą z rzędu, w której nie będzie Austriaka w najlepszej trójce. Piąty Stefan Kraft do trzeciego Geigera traci 18,8 pkt.
Przez poprzednie 25 lat nie zdarzyło się, aby lider w finałowych zawodach zmarnował tak dużą przewagę, jaką ma Kubacki. W 1994 roku wpadkę zaliczył Jens Weissflog. Legendarny Niemiec po trzech konkursach miał o 12,2 pkt więcej od Norwega Espena Bredesena. W ostatniej serii skoczył jednak aż osiem metrów bliżej od rywala i musiał uznać jego wyższość.
Ubiegłoroczny mistrz świata z Seefeld może zostać trzecim Polakiem, który zdołał wygrać TCS. Poza Małyszem dwukrotnie dokonał tego Kamil Stoch (2017 i 2018).
Początek pierwszej serii zaplanowano na godzinę 17:15.