W Oberstdorfie rozpocznie się dziś 72. Turniej Czterech Skoczni. Zawodnicy jak zwykle pierwszą próbę sił przejdą w kwalifikacjach. Dobry początek sezonu rozbudził niemieckie nadzieje na sukces wyczekiwany od ponad 20 lat. Polacy tym razem nie są wymieniani nawet w szerokim gronie faworytów. Biało-Czerwoni wystąpią w sześcioosobowym składzie: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Maciej Kot i Aleksander Zniszczoł.
Za każdym razem, gdy patrzymy na listę triumfatorów Turnieju Czterech Skoczni w oczy rzuca się niebywała seria Austriaków z lat 2009-2015, czy cztery polskie zwycięstwa na przestrzeni lat 2017-2021. Gdzieś daleko, bo aż w sezonie 2001/2002 znajdziemy ostatniego niemieckiego zwycięzcę Turnieju - Svena Hannavalda.
Teraz, gdy w czołowej "10" Pucharu Świata jest aż czterech Niemców, lokalni kibice są pewni, że w końcu się uda. Oczywiście sam Turniej będzie jak zwykle bardzo wymagający. Po raz pierwszy od dawna mamy też niewielką zmianę w programie, bo po zawodach w Garmisch-Partenkirchen nie będzie dnia przerwy, ale od razu trzeba będzie skakać w kwalifikacjach w Innsbrucku. Z pozoru niewielka zmiana może być ważna w kontekście całej rywalizacji. Gdzieś w tle walki o zwycięstwo będziemy mieli też piękny jubileusz, bo po raz 25. w imprezie wystartuje Simon Ammann.
Polski sukces w 72. TCS? To byłaby sensacja biorąc po uwagę nasze występy w tym sezonie. Natomiast ostatnie lata to mnóstwo radości dla biało-czerwonych fanów. Przed rokiem Dawid Kubacki zajął w Turnieju 2. miejsce. Polak zajmował trzecie lokaty w Oberstdorfie i Ga-Pa. Wygrał w Innsbrucku a w Bischosfhofen wrócił na najniższy stopień podium. Te fantastyczne wyniki nie pozwoliły jednak zwyciężyć. Zdecydowanym numerem jeden był Norweg Halvor Egner Granerud.
Sezon 2021/22 był dla nas nieudany, bo najlepszy z Polaków Piotr Żyła był 15. Natomiast wcześniej w latach 2017,2018 i 2021 trzykrotnie w Bischofshofen z końcowego triumfu cieszył się Kamil Stoch, a w 2020 roku na pierwszym miejscu Turniej zakończył Kubacki.
Lista faworytów nie zaskakuje, bo i nie może zaskakiwać. Świetną formę na początku sezonu demonstruje lider Pucharu Świata Stefan Kraft. Mocni są Niemcy na czele z Karlem Geigerem, Andreasem Wellingerem czy Piusem Paschke, który nieoczekiwania wyrósł na jednego z bohaterów początku sezonu. Niemcy czekają na triumf swojego zawodnika w TCS od ponad dwóch dekad. Kto wie - może teraz licznik się zatrzyma.
Na pewno groźny może być Ryoyu Kobayashi. Japończyk zna już smak zwycięstwa w Turnieju. Trudniej wskazać potencjalnych faworytów u Norwegów czy Słoweńców, bo od początku sezonu nie było u zawodników z tych krajów stabilizacji.
Ona może jednak pojawić się już na Turnieju, a tacy skoczkowie jak Granerud czy Anże Lanisek mogą okazać się groźni. Być może głównych faworytów będą w stanie zaskoczyć Marius Lindvik albo Daniel Tschofenig. Pytanie o potencjalne niespodzianki. Czy na przykład Gregor Deschwanden może utrzymać bardzo dobre skoki na wszystkich czterech obiektach przy tak intensywnej rywalizacji?
To być może jedno z kluczowych pytań. Austriak wygrał już TCS w sezonie 2014/2015. W tym sezonie wygrał już pięć konkursów, ale narzeka też na bóle pleców. O ile pomiędzy zwykłymi weekendami Pucharu Świata miał czas na odpoczynek i regenerację, to teraz tego czasu po prostu nie będzie.
W ciągu 10 dni aż przez 8 skoczkowie będą rywalizować w kwalifikacjach lub konkursach. To może okazać się ponad siły Krafta. Szczególnie złe wspomnienia Austriak ma z niemieckiego Garmisch-Partenkirchen.
W ciągu ostatnich siedmiu lat aż trzykrotnie nie przechodził tam do serii finałowej. W sezonie 2021/22 poległ już w kwalifikacjach. Zajmował tam także 13, 14 czy 28 miejsce - za każdym razem zaprzepaszczając szansę na swój drugi triumf w TCS. Nawet gdy, wygrywał cały Turniej, to właśnie w Ga-Pa spisał się najsłabiej, zajmując 6. lokatę.
Może więc noworoczny konkurs będzie papierkiem lakmusowym, który pozwoli nam ocenić szanse Krafta? Niekoniecznie. W sezonie 2016/2017 Austriak wygrał w Oberstdorfie a w Ga-Pa był trzeci. Idealny początek Turnieju, ale później przyszła wpadka w Innsbrucku w postaci 18. miejsca. Ostatecznie to my świętowaliśmy sukces Stocha. Kraft zatem musi otwierać listę faworytów, ale trudno nie stawiać przy nim jednocześnie sporego znaku zapytania, bo najwyraźniej od lat z Turniejem mu nie po drodze.
Oberstdorf:
- 28.12 - 16:30 - kwalifikacje
- 29.12 - 17:15 - konkurs
Garmisch-Partenkirchen:
- 31.12 - 13:45 - kwalifikacje
- 01.01 - 14:00 - konkurs
Innsbruck:
- 02.01 - 13:30 - kwalifikacje
- 03.01 - 13:30 - konkurs
Bischofshofen:
- 05.01 - 16:30 - kwalifikacje
- 06.01 - 16:30 - konkurs