Spodek znów okazał się szczęśliwy dla reprezentacji Włoch. Po tym, jak gracze z Półwyspu Apenińskiego rok temu w Katowicach zdobyli mistrzostwo Europy, teraz w finale mistrzostw świata pokonali reprezentację Polski 3:1 (22:25, 25:21, 25:18, 25:20). Polacy kończą turniej ze srebrem - to trzeci medal zdobyty z rzędu przez biało-czerwonych na mundialu.

Już pierwsza akcja pokazała, że to może być długi i wyrównany mecz. Po otwarciu wyniku przez skuteczny atak Aleksandra Śliwki wrzawa w Spodku była tak wielka, że Włosi musieli sobie zdać sprawę, że mierzą się nie tylko z graczami na parkiecie, ale i z kilkoma tysiącami kibiców. Z presją siatkarze z Półwyspu Apenińskiego radzili sobie jednak nieźle. Skuteczne ataki Daniele Lavii i Alessandro Michieletto wyprowadziły ich na dwupunktowe prowadzenie, ale biało-czerwoni po uderzeniach Mateusza Bieńka szybko odrobili straty (9:8). W kolejnej części seta dominowali Włosi. Goście świetnie grali w defensywie, ale ich największym atutem była zagrywka. Po asie Michieletto było już 17:21. Wtedy o przerwę poprosił Nikola Grbić. Jak się okazało, to był świetny ruch, bo po wznowieniu Włosi zepsuli zagrywkę, a przy serwisach Bieńka Polacy znów dogonili rywali (21:21). Później już wszystko układało się po myśli biało-czerwonych. Trudną kontrę skończył Bartosz Kurek, blok zgubił Aleksander Śliwka, a później nasz przyjmujący zablokował Yuriego Romano (25:22).

Z dużym animuszem Polacy rozpoczęli drugiego seta. Dzięki uderzeniom Kurka i Bieńka szybko zrobiło się 3:0. Później Włochom udało się zablokować Kurka, punktował ze skrzydła Lavia, ale po polskiej stronie świetnie spisywał się Śliwka. W efekcie biało-czerwoni prowadzili, ale minimalną różnicą (12:11). Na boisku Kurka zastąpił Łukasz Kaczmarek. Polacy po zmianie grali nierówno. Najpierw powiększyli prowadzenie, by po własnych pomyłkach je stracić (16:16). 

W końcówce na serwis w naszym zespole wszedł Tomasz Fornal, ale swoją szansę zmarnował. Sytuację wykorzystali Włosi - Giannelli najpierw ustrzelił zagrywką Śliwkę, później przyjęcie było lepsze, ale gospodarze mylili się w ataku (20:22). Przy stanie 21:23 skuteczny atak z drugiej linii po długiej wymianie wykonali Włosi. Polacy prosili jednak o wideoweryfikację akcji. Dyskusja trwała długo, ale sędziowie jednak utrzymali swoją decyzję, że przy obronie polskiej kontry Włosi nie popełnili błędu. Skuteczny blok na wagę wygranej w drugim secie ustawił Simone Anzani (21:25).

Pomyłki w ataku i na zagrywkach w wykonaniu graczy obu drużyn oglądali kibice na początku trzeciej odsłony. Przez długi czas żadna z drużynie nie potrafiła utrzymać prowadzenia (10:10). W końcu jednak udało się to gościom, a kluczem do sukcesu były mocne ataki Michieletto, Roberto Russo oraz blok (15:20). Tym razem - w przeciwieństwie do pierwszego seta - Polakom nie udało się dogonić rywali. Biało-czerwoni mieli duże problemy w przyjęciu i ofensywie, a wprowadzenie na boisko Fornala i Bartosza Kwolka niewiele zmieniło. Gospodarze przegrali seta (18:25) i pierwszy raz w tym turnieju byli pod tak dużą presją.

Czwartą partię zespół Nikoli Grbicia rozpoczął z Fornalem na przyjęciu i Kaczmarkiem w ataku. Właśnie ten drugi zawodnik chwilę po pierwszym gwizdku w partii pokazał się z świetnej strony w ataku. To jednak Włosi prezentowali się lepiej w ofensywie. Po błędzie Fornala i udanej kontrze w kolejnej akcji gracze z Półwyspu Apenińskiego prowadzili 6:10. Wtedy na boisko wrócił Kurek. Polacy jednak wciąż okropnie męczyli się w ataku, za to przeciwnicy z łatwością zdobywali kolejne punkty (11:16). W decydującą fazę seta Polacy wchodzili z trzypunktową stratą (17:20). W kolejnej akcji Bieniek podbił kiwkę rywali, ale pozostali zawodnicy zaspali i piłka spadła po polskiej stronie - takich prostych błędów w tym spotkaniu było wiele. Biało-czerwoni nie zdołali już poprawić swojej gry. Mecz zakończył się po zepsutym serwisie Bieńka (20:25).

W najlepszej siódemce turnieju znalazło się trzech Polaków - Bartosz Kurek, Kamil Semeniuk i Mateusz Bieniek. Oprócz nich wyróżnienia odebrało trzech Włochów - Simone Giannelli (MVP turnieju), Gianluca Galassi i Fabio Balaso - oraz Brazylijczyk Yoandy Leal.

Polska - Włochy 1:3 (25:22, 21:25, 18:25, 20:25)

Polska: Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Marcin Janusz, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Tomasz Fornal

Włochy: Alessandro Michieletto, Simone Giannelli, Gianluca Galassi, Daniele Lavia, Yuri Romano, Simone Anzani, Fabio Balaso (libero) oraz Riccardo Sbertoli, Roberto Russo

 

Opracowanie: