Polacy i Włosi zagrają wieczorem w finale siatkarskich mistrzostw świata. Wcześniej w Katowicach o brąz powalczą Brazylia i Słowenia. Choć przez lata siatkówka bardzo się zmieniła, to od ponad 30 lat mistrzostwa świata w tej dyscyplinie mają swoich niezmiennych bohaterów. Od 1990 roku złoto zdobywały tylko: Włochy, Brazylia i Polska. Ta seria zostanie przedłużona.
Italia zdobywała mistrzostwo świata w 1990, 1994 i 1998 roku. Trzy razy z rzędu! Wydawało się, że tak niesamowita seria szybko nikomu się nie przydarzy. My w tym czasie próbowaliśmy odbudować jakoś naszą reprezentacyjną siatkówkę.
Kiedy Włosi zdobywali swoje pierwsze i drugie złoto, w ogóle nie graliśmy w mistrzostwach. W 1998 roku zostaliśmy sklasyfikowani na miejscach 17-18. To pokazuje, jaką drogę przeszła nasza siatkówka na przestrzeni ponad 20 lat.
Seria Włochów zakończyła się na turnieju w Argentynie w 2002 roku. Wtedy w fazie grupowej wygraliśmy z Italią 3:2. To było głośne zwycięstwo naszej drużyny. Włochów w drodze do medalu zatrzymali ostatecznie Brazylijczycy, który pokonali ich w ćwierćfinale także po tie-breaku. To był początek ery Canarinhos.
W 2006 roku jednak to nie Brazylia, ale Polska była największą sensacją turnieju w Japonii. Mistrzostwa rozgrywane były wtedy w innym formacie, ale do tego, że w siatkówce wszystko jest płynne, kibice już się chyba (niestety) przyzwyczaili. Biało-czerwoni prowadzeni przez Raula Lozano wygrali komplet siedmiu meczów w dwóch fazach grupowych. W półfinale wygraliśmy z bardzo mocną wtedy Bułgarią, ale w finale Brazylijczycy z MVP turnieju Gibą rozłożyli nas na łopatki.
Był to przełomowy dla nas turniej. Polska siatkówka rosła w siłę, czego kolejnym dowodem było zdobycie mistrzostwa Europy w 2009 roku. To już pod dowództwem trenera Daniela Castellaniego.
Na mistrzostwa świata 2010 jechaliśmy więc z dużymi oczekiwaniami. Dwa medale miały swój konkretny wymiar. Jednak w drugiej fazie grupowej przegraliśmy z Bułgarią i Brazylią. Zostaliśmy sklasyfikowani na miejscach 13-18. To był ogromny zawód i niewiele zmienił brązowy medal mistrzostw Europy wywalczony w Austrii w 2011 roku. Swoje trzecie mistrzostwo świata zdobyli wspomniani Brazylijczycy i podobnie jak wcześniej Włosi mogli pochwalić się trzema złotymi medalami z rzędu.
O turnieju w 2014 roku, którego byliśmy gospodarzami, napisano już wiele. To był fantastyczny czas. Mecze z Brazylią i Rosją w... trzeciej fazie grupowej rozegrane w Łodzi dały nam półfinał. To były epickie mecze kończone tie-breakami. Finał z Brazylią w katowickim Spodku był spełnieniem marzeń kibiców i siatkarzy. Mieliśmy złoto. To, co osiągnęła drużyna pod wodzą trenera Stephane’a Antigi, powtórzył cztery lata później na włoskich i bułgarskich parkietach zespół Vitala Heynena. Tamten turniej sprzed czterech lat nie układał się dla nas zbyt dobrze, ale przechodziliśmy do kolejnych rund. Gdy przyszły najważniejsze mecze, forma była idealna.
Teraz o złoto zagramy z Włochami. Po sukcesach z lat 90. tylko raz Italia zagrała w półfinale mistrzostw świata. Teraz na pewno wywalczą medal. Reprezentacja Włoch z pewnością jest głodna sukcesu - tym bardziej, że mecz o złoto zostanie rozegrany w legendarnej dla nas hali. My możemy za to zrobić to, co wcześniej osiągnęły drużyny Włoch i Brazylii - zdobyć trzecie złoto z rzędu.
Warto pamiętać, że odkąd Amerykanie zostali mistrzami świata w...1986 roku złoto zdobywały zaledwie trzy reprezentacje. Ta seria zostanie późnym wieczorem przedłużona. Miejmy nadzieję, że za sprawą biało-czerwonych.