Biało-czerwone siatkarki późnym wieczorem rozegrają ćwierćfinałowy mecz Ligi Narodów. Polki w amerykańskim Arlington w stanie Teksas zagrają z Niemkami. Nasza drużyna jest w USA od kilku dni. "Najważniejsze było dla nas przyzwyczajenie się do zmiany czasu" – podkreślała środkowa Agnieszka Korneluk.

W fazie zasadniczej Ligi Narodów Polki grały naprawdę świetnie. Wygrały aż 10 spotkań, a przegrały tylko 2. To dało naszej drużynie pierwsze miejsce i teoretycznie łatwiejsze przeciwniczki w ćwierćfinale. Reprezentacja Niemiec zajęła bowiem 8. lokatę (7 zwycięstw i 5 porażek).

Trenerem Niemek jest bardzo dobrze znany w naszym kraju Vital Heynen. Nie tak dawno, bo 29 czerwca Polki grały z Niemkami w spotkaniu fazy zasadniczej. To był bardzo wyrównany pojedynek, który nasza drużyna wygrała dopiero po tie-breaku 3:2 (15:25, 25:19, 25:19, 19:25, 17:15). Teraz także można spodziewać się wyrównanego spotkania.

Każdy mecz z Niemkami był bardzo trudny. Ten ostatni nauczył nas, że musimy grać cierpliwie, spokojnie. Chyba ostatnie trzy spotkania z tym przeciwnikiem kończyły się tie-breakami. Nastroje w zespole są bardzo dobre. W końcu wygrałyśmy rundę zasadniczą. Mam nadzieję, że w równie dobrych humorach wyjedziemy z USA - mówiła nasza środkowa Magdalena Jurczyk.

Dla biało-czerwonych siatkarek to drugi turniej finałowy Ligi Narodów z ich udziałem. W 2019 roku jeszcze w innym systemie rozgrywek Polki załapały się do finału, awansując z ostatniego, szóstego miejsca. W grupie przegrały wtedy z USA 1:3 i Brazylią 2:3. Później po rocznej przerwie spowodowanej przed pandemię zajmowały w Lidze Narodów niższe lokaty: 11. (2021 r.) i 13. (2022 r.). Tym większym zaskoczeniem dla obserwatorów było tegoroczne zwycięstwo w fazie zasadniczej. Wcześniej gdy jeszcze rozgrywki nazywały się Grand Prix Polki, kilkakrotnie kończyły zmagania w czołowej dziesiątce. Tak było po raz ostatni w 2012 roku.

"Mamy mieszankę młodości z doświadczeniem"

Teraz oczekiwania wobec naszej drużyny są całkiem duże. Biało-Czerwone wyraźnie nabrały pewności siebie i grają naprawdę dobrą siatkówkę.

Polki bardzo dobrze pokazały się na wszystkich turniejach fazy zasadniczej. Wygrywały z tymi najlepszymi. Myślę, że teraz są w gronie faworytem do zwycięstwa. Zawsze groźne są Amerykanki. Dla nich każdy taki występ jest bardzo ważny. Ja trzymam mocno kciuki za nasze dziewczyny. Tu mamy jeden turniej i jeden mecz będzie przesądzał o wyniku. Natomiast już w poprzednim sezonie widać było, że praca wykonywana przez trenera Lavariniego przynosi efekty. Teraz to się potwierdziło. Po raz pierwszy od lat Polki wystąpią na tym turnieju będąc w gronie faworytek. Wcześniej musieliśmy po prostu cieszyć się z awansu. Zawodniczki podkreślają rolę przygotowania mentalnego, czują się silne. Nasze młode zawodniczki dojrzewają, zbierają doświadczenie. O to w tym wszystkim chodzi. Siłą drużyny jest nasza zespołowość, waleczność. Mamy mieszankę młodości z doświadczeniem - przekonuje była reprezentantka Polski Joanna Staniucha-Szczurek.

Polki do Arlington przyjechały kilka dni temu. Na miejscu mogły trenować. Pracowały też na siłowni. Kluczowe było przyzwyczajenie się do strefy czasowej, bo jeszcze na początku lipca drużyna grała turniej w Korei. Później zawodniczki wróciły na kilka dni do Polski i w miniony weekend wyleciały do USA. Dla organizmów to musiało być wyczerpujące. Już w Teksasie zawodniczki narzekały na wysokie temperatury, ale jak przyznała Agnieszka Korneluk, większość czasu i tak siatkarki spędzają w klimatyzowanych pomieszczeniach: w hotelu albo w hali na treningu.

Początek meczu Polska-Niemcy o 23:00. To będzie pierwszy z czterech ćwierćfinałów. Jeśli Biało-Czerwone wygrają, to w półfinale trafią na Chinki albo Brazylijki.

Opracowanie: