"W sobotę trzeba było wyjść na boisko i zrobić swoje. Dziewczyny pokazały bardzo duży profesjonalizm" - powiedział trener reprezentacji polskich siatkarek, które pokonały w Łodzi Portugalię 3:0 (25:14, 25:16, 25:11) w swoim drugim meczu grupy B mistrzostw Europy. To drugie zwycięstwo biało-czerwonych w trwającym od piątku turnieju. Kolejnym rywalem gospodyń turnieju będzie w poniedziałek Ukraina.
Parę akcji, które można było potraktować po macoszemu, dziewczyny zagrały do końca, broniąc piłki. Za to jestem im wdzięczny i mogę mówić tylko dobre słowa. Bez względu na skalę przeciwnika, pokazaliśmy, że blok jest naszym mocnym punktem i w momencie, kiedy go nie mamy, to mamy kłopoty. Ale od początku sezonu dziewczyny grają w tym elemencie dobrze - ocenił trener Jacek Nawrocki.
Od początku zagrała Katarzyna Zaroślińska-Król, która zastąpiła Malwinę Smarzek-Godek. Kasia nigdy nas jednak nie zawiodła, i co wejdzie, to gra znakomite zawody. Jest naprawdę bardzo ważnym i mocnym punktem naszego zespołu - dodał.
Trener podkreślił również: Rozbudowanie turnieju mistrzostw Europy do 24 drużyn i występ takich reprezentacji jak Portugalia miał na celu popularyzację siatkówki w tych krajach. Ale spójrzmy też na to z tej strony, że kilka drużyn narodowych wygrało swoje grupy eliminacyjne pokonując takie zespoły jak np. Czechy, którego na tej imprezie nie ma. Portugalki zasłużyły więc, żeby tu być, choć nie możemy mówić, że to równorzędny rywal dla Włoch czy Belgii.
Kapitan reprezentacji Polski Agnieszka Kąkolewska oceniła, że polskiej drużyny mecz z Portugalią był dość szybki i przyjemny. Grałyśmy dziś z teoretycznie najsłabszym przeciwnikiem, ale na takim turnieju do każdego pojedynku trzeba podejść ze stuprocentowym skupieniem. My tak wyszłyśmy na boisko, dzięki czemu miałyśmy ten mecz pod pełną kontrolą. Może Portugalia słynie z innych dyscyplin niż siatkówka, ale dajmy każdemu szansę na rozwój - powiedziała.
Atakująca reprezentacji Polski Katarzyna Zaroślińska-Król wyraziła radość, że trener pozwolił jej grać od początku spotkania: Znam swoją rolę w tej kadrze i wiem, że to Malwina jest liderką naszego zespołu. Ja mam swoją rolę i cieszę się, że trener pozwolił mi dziś zagrać od początku. To jest dla mnie ogromny powód do radości, bo mogłaby tylko wchodzić na krótkie zmiany, a one są ciężkim zadaniem. Zawsze staram się pomagać drużynie i zrobić to, co najlepiej potrafię. Zawsze jestem jednak bardzo samokrytyczna, a z takimi zespołami jak Portugalia czasami gra się trudniej niż z najlepszymi zespołami, kiedy można wznieść się na swoje wyżyny - powiedziała.