Mistrzynie Polski w siatkówce nie zdołały awansować do fazy play off Ligi Mistrzyń. W meczu ostatniej kolejki Grupa Azoty Chemik Police przegrał we włoskim Treviso z A.Carro Imoco Voley Conegliano 0:3 (19: 25, 22:25, 22:25).
12 punktów zdobytych w meczach ze słabszymi rywalkami w grupie: węgierskim Fatum Nyiregyhaza i serbskim ZOK Ub nie wystarczyły do awansu Polek do kolejnej fazy rozgrywek. Ten uzyskali wszyscy zwycięzcy pięciu grup oraz trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc. Wśród wicemistrzów grup po 13 punktów zdobyły: Lokomotiv Kaliningrad i Dinamo Kazań, a drugie w grupie B Vero Volley Monza, mimo 12 punktów, ma lepszy bilans setów od Chemika. Oznacza to koniec tegorocznej przygody zespołu Jacka Nawrockiego z europejskimi pucharami.
Mistrzynie Polski i tak były skazywane na porażkę z najlepszym zespołem Europy. Na dodatek do meczu przystąpiły poważnie osłabione. Urazy nie pozwoliły na występ rozgrywającej Marlenie Kowalewskiej i środkowej Agnieszce Kąkolewskiej.
Z kolei Daniele Santarelli nie miał kłopotów z wystawieniem najlepszego składu. W porównaniu z pierwszym meczem, który zespoły rozegrały w Szczecinie dokonał tylko jednej zmiany. Holenderkę Robin de Krujif zastąpiła Raphaella Folie. Różnica o tyle niewielka, że obie zawodniczki w potyczkach z Chemikiem były drugimi punktującymi w swym zespole.
Oczywiście najsilniejszą bronią Imoco jest duet Joanna Wołosz - Paola Egonu. Pierwsza dogrywa, druga kończy niemal każdy atak. Nie inaczej było w Treviso. To właśnie od akcji tej pary Włoszki rozpoczęły zdobywanie punktów. Jednak to blok, przez który nie potrafiły się przebić Jovana Brokocevic i Martyna Łukasik wyprowadził Imoco na kilkupunktowe prowadzenie (6:2). Wystarczyło, by faworytki mogły uspokoić grę i kontrolować przebieg premierowego seta. Jeszcze w jego połowie Chemik zmniejszył straty do dwóch oczek (18:16), ale w końcówce Polkom jakby zadrżały ręce i nie zdołały odwrócić losów partii.
Kolejne dwa sety były bliźniaczo podobne do siebie, a wręcz skończyły się takimi samymi rezultatami. W dwumeczu pomiędzy tymi zespołami, właśnie w tych partiach mistrzynie Polski wypadły najlepiej. Bywały nawet momenty, że obejmowały prowadzenie. Ot, jak choćby, gdy w drugim secie przy stanie 9:9 Naiene Rios zaserwowała asa, co dodało na tyle animuszu chemiczkom, że po atakach Brakocević i skutecznym bloku na Megan Courtney prowadziły nawet 13:10. Niestety tylko na chwilę. W kolejnych akcjach Włoszki zdobyły sześć punktów, przy jednym punkcie Polek i - mimo wyrównanej końcówki objęły prowadzenie 2:0.
Także w połowie trzeciej partii chemiczki minimalnie prowadziły (15:14), ale wyraźnie było widać, że Włoszki kontrolują wydarzenia na parkiecie. W końcówce znowu dała o sobie znać Egonu, której akcje zdecydowały o tym, że mecz zakończył się w trzech partiach.
Imoco: Christina Vuchkova, Joanna Wołosz, Kathryn Plummer, Raphaella Folie, Paola Egonu, Megan Courtney - Monica De Gennaro (libero) - Miriam Sylla, Giulia Gennari, Loveth Omoruyi.
Chemik: Naiene Rios, Danielle Drews, Marta Pol, Jovana Brokocevic-Canzian, Martyna Łukasik, Iga Wasilewska - Maria Stenzel (libero) - Katarzyna Połeć, Martyna Czyrnańska.