Po środowym zwycięstwie nad Francją, polscy siatkarze wygrali w czwartek w japońskiej Nagoi z Iranem 3:2 (23:25, 23:25, 25:21, 25:15, 15:13) w swoim drugim meczu Ligi Narodów. W piątek podopieczni Nikoli Grbicia zmierzą się z Bułgarią, która dotychczas przegrała z Chinami i wygrała ze Słowenią.
Polska reprezentacja do starcia z Irańczykami podchodziła po zwycięstwie 3:1 nad mistrzami olimpijskimi z Tokio i obrońcami trofeum w Lidze Narodów Francuzami. Czwartkowi rywale Biało-Czerwonych, których drugim trenerem jest Paweł Woicki, a przygotowaniem fizycznym zajmuje się Wojciech Janas, w swoim pierwszym meczu gładko ulegli natomiast Japonii 0:3.
Lepiej mecz otworzyli podopieczni trenera Nikoli Grbicia, którzy po asie serwisowym Karola Urbanowicza prowadzili 10:7. Blok tego środkowego i dobrze grającego Jakuba Szymańskiego powiększył dystans (15:11). Jednak gdy piłkę przechodzącą wykorzystał Mohammad Valizadeh Irańczycy tracili do rywali już tylko jeden punkt (15:16), a po akcji Hajipoura Aliego było po 20. W końcówce ataku nie mógł skończyć Kamil Semeniuk, Urbanowicz został zatrzymany, a seta zakończyło uderzenie Amina Esmaeilnezhada (25:23).
W drugiej partii siatkarze z Iranu kontynuowali dobrą grę blokiem, co pozwoliło im zbudować przewagę (8:5). Wicemistrzowie świata dopiero po ataku Mateusza Bieńka i skutecznych blokach zdołali przejąć inicjatywę w tej odsłonie (16:15). Nie trwało to jednak długo, bowiem błąd Semeniuka i blok na Dawidzie Dulskim spowodowały, że ponownie dwa punkty więcej mieli Irańczycy (19:17). Biało-Czerwoni szybko wyrównali przy zagrywce Artura Szalpuka (20:20), lecz kolejna pomyłka Semeniuka i atak Poriya Firouzjaha dały wygraną podopiecznym trenera Behrouza Ataeiego (25:23).
Musimy mieć więcej energii. Możemy mówić o taktyce, ale siatkarze wiedzą, co mają robić. Czegoś jednak brakuje i tym czymś jest energia - ocenił trener Grbić w krótkiej wypowiedzi na boisku między drugim a trzecim setem.
Słowa serbskiego szkoleniowca podziałały na Polaków, którzy zmotywowani rozpoczęli trzecią partię i objęli prowadzenie 5:2 po energicznych akcjach Bieńka. Zagrania Dulskiego i Szalpuka powiększyły przewagę do 12:6. W drugiej części tej odsłony Irańczycy zaczęli grać lepiej i wykorzystywać błędy rywali, co pozwoliło im zmniejszyć dystans (19:20). Końcówka należała jednak do podopiecznych trenera Grbicia, którzy triumfowali 25:21 po ataku Szalpuka.
Początek czwartej partii był powtórką z poprzedniej - Biało-Czerwoni grali z większym entuzjazmem, cieszyli się z każdej akcji i głównie za sprawą Karola Kłosa zbudowali przewagę (12:7). W kolejnych akcjach spokojnie kontrolowali grę, wygrywając ostatecznie 25:15, gdy skutecznie zaatakował Szalpuk.
Polacy mocno otworzyli tie-breaka i po asach serwisowych Dulskiego oraz Szalpuka prowadzili 7:3. Irańczycy nie zamierzali jednak rezygnować, na boisku pojawił się Sharifi Morteza, który skutecznymi akcjami poderwał swój zespół do walki i zrobiło się 9:9. Zacięta gra toczyła się do samego końca - ostatecznie górą 15:13 byli Biało-Czerwoni po dwóch błędach rywali, w tym autowym ataku na zakończenie.
W piątek o godz. 9:10 Polacy zmierzą się z Bułgarami. Zespół znanego z gry w PlusLidze trenera Płamena Konstantinowa na inaugurację Ligi Narodów uległ Chinom 2:3, a później wygrał ze Słowenią 3:0.
Polska: Mateusz Bieniek, Karol Butryn, Grzegorz Łomacz, Kamil Semeniuk, Jakub Szymański, Karol Urbanowicz - Kamil Szymura (libero) - Dawid Dulski, Jan Firlej, Karol Kłos, Mikołaj Sawicki, Artur Szalpuk.
Iran: Seyed Mohammad Mousavi, Amin Esmaeilnezhad, Poriya Firouzjah, Javad Karimisouchelmaei, Mohammadjavad Manavinezhad, Mohammad Valizadeh - Mohammadreza Hazratpourtalatappeh (libero) - Homayonfarmanesh Shahrooz, Hajipour Ali, Sharifi Morteza.