Siatkarki reprezentacji Polski wygrały 3:1 z Ukrainą w ostatnim meczu fazy grupowej mistrzostw Europy. Zwycięstwo oznacza, że Biało-czerwone ostatecznie zajęły drugie miejsce w grupie A. Na uwagę zasługuje wyczyn Magdaleny Stysiak. Nasza atakująca w spotkaniu z Ukrainą punktowała aż 38 razy.
Od początku spotkanie układało się po myśli Polek. Biało-Czerwone dobrze prezentowały się w przyjęciu, a Ukrainki miały problem z odczytywaniem gry naszej rozgrywającej. To wszystko sprawiło, że podopieczne Stefano Lavariniego dominowały przez całego seta i po ataku Martyny Łukasik wygrały pierwszą partię 25:17.
Tym bardziej trudno wyjaśnić to, co działo się w drugim secie. Seria prostych błędów naszych reprezentantek pozwoliła Ukrainkom wyjść na trzypunktowe prowadzenie (4:7).
W dalszej części partii zagrywki Polek nie stanowiły wyzwania dla rywalek, z kolei siatkarki Lavariniego często przyjmowały niedokładnie i wciąż miały problemy w ataku.
Do dziwnej sytuacji doszło przy stanie 14:17. Trener Ukrainek dotknął nogą piłki, zanim ta po ataku Olivii Różańskiej spadła na aut. Sędzia przyznał jednak punkt rywalkom. Biało-Czerwone poprosiły o wideoweryfikację i protestowały, że to naszej reprezentacji powinien zostać przyznany punkt, ale arbiter był nieugięty. Sytuacja chwilę później jeszcze się pogorszyła po autowym ataku Jurczyk. Co prawda po zmianach, jakie wprowadził Lavarini, Polki nieco odrobiły straty, ale nie na tyle, by wygrać odsłonę czy choćby doprowadzić do remisu (22:25).
Znacznie lepiej wyglądała gra Polek w trzecim secie. W końcu Biało-Czerwone punktowały blokiem, potrafiły też wykorzystać swoje szanse na kontrze i wypracowały sporą przewagę (14:8). Niestety pod koniec odsłony Polki znów popełniły kilka prostych błędów takich jak np. dotknięcie siatki. Po reprymendzie od trenera Biało-Czerwonym szybko udało się im jednak doprowadzić do zakończenia trzeciego seta (25:17).
Po pierwszych akcjach kolejnej odsłony wydawało się, że brązowe medalistki ostatniej edycji Ligi Narodów będą miały seta pod kontrolą. Nie do zatrzymania w ataku była Magdalena Stysiak, nadal dobrze funkcjonował polski blok (10:6). Później jednak Ukrainki ruszyły do odrabiania strat. Na szczęście w naszym zespole wciąż świetnie grała Stysiak, na kontrze punktowała Różański i ostatecznie Polki wygrały spotkanie.