"Stabilizacja poparcia dla ludowców byłaby jeszcze jakoś wyjaśnialna. Spadek też byłby wyjaśnialny, ale tak gwałtowny przyrost w skali niemal całego kraju na bardzo różnych terenach, prawdopodobnie także na obszarach miejskich jest jakiegoś rodzaju niespodzianką. Pewnie nie będę jedynym, który nie jest w stanie tego wyjaśnić, przynajmniej dotychczasową metodologią" - mówi w rozmowie z RMF FM politolog Rafał Chwedoruk. "W 1982 były mistrzostwa świata w piłce nożnej w Hiszpanii. Polska odniosła wielki sukces, a w tym czasie słyszeliśmy wszyscy piosenkę: "To tajemnica mundialu". Po tych wyborach taką "tajemnicą mundialu" będzie wynik Polskiego Stronnictwa Ludowego bez względu na to, co pokażą kolejne wyniki z poszczególnych sejmików wojewódzkich" - dodaje.
Tomasz Skory, RMF FM: Pan jest zdziwiony wynikami Polskiego Stronnictwa Ludowego?
Rafał Chwedoruk, politolog: Wyniki pozostałych partii mniej więcej odzwierciedlają nie tylko sondaże, ale też trwalsze zakorzenienie tych partii. Wynik Polskiego Stronnictwa Ludowego może być zaskakujący. Z cząstkowych wyników widzimy skokowe wzrosty nawet tam, gdzie nikt nie spodziewałby się aż takiej przewagi ludowców, choćby na Opolszczyźnie. O ile bardzo wysokie wyniki Polskiego Stronnictwa Ludowego na Lubelszczyźnie czy ziemi świętokrzyskiej nie powinny zaskakiwać to na ziemiach odzyskanych to poparcie dla ludowców było trochę bardziej wyspowe i nie tak wysokie.
To jak to tłumaczyć w takim razie?
Czasami są takie rzeczy w polityce, których wytłumaczyć absolutnie nie można. Nie sądzę, żeby było to przyczynkiem do insynuowania komukolwiek świadomych fałszerstw. Pewnie moglibyśmy to nazwać fenomenem wyborczym i poszukiwać różnych przyczyn gdyby nie to, że po tych wyborach o niczym ze stuprocentową pewnością powiedzieć nie możemy. Nie mamy prawa stwierdzić, że te wybory były nieuczciwe, zmanipulowane, sfałszowane. Ale nie możemy ze stuprocentową pewnością, podobną do wszystkich poprzednich elekcji, powiedzieć, że nic złego w procedurach wyborczych się nie działo. W demokracji niepewność jest potrzebna, ale przed wyborami. Po wyborach musimy mieć stuprocentową pewność, że wszystko było w porządku. Stabilizacja poparcia dla ludowców byłaby jeszcze jakoś wyjaśnialna. Spadek też byłby wyjaśnialny, ale tak gwałtowny przyrost w skali niemal całego kraju na bardzo różnych terenach, prawdopodobnie także na obszarach miejskich jest jakiegoś rodzaju niespodzianką. Pewnie nie będę jedynym, który nie jest w stanie tego wyjaśnić, przynajmniej dotychczasową metodologią. W 1982 były mistrzostwa świata w piłce nożnej w Hiszpanii. Polska odniosła wielki sukces, a w tym czasie słyszeliśmy wszyscy piosenkę: "To tajemnica mundialu". Po tych wyborach taką tajemnicą mundialu będzie wynik Polskiego Stronnictwa Ludowego bez względu na to, co pokażą kolejne wyniki z poszczególnych sejmików wojewódzkich.
A co powiedziałby pan, zapytany, czy należy unieważnić te wybory?
Bez względu na to, jakie były przyczyny niedzielnego zamieszania, ile w tym było nieudolności, ile złej woli, ile tradycyjnego polskiego chaosu, sądzę, że jedynym wyjściem z tego jest jakieś wyjście o charakterze jakościowym. Nie wystarczy podeliberować, odbyć kilka spotkań w Kancelarii Prezydenta lub Premiera i zmienić skład PKW. Skoro z oczywistych powodów stan prawny jest bardzo, bardzo skomplikowany, klasyczne odwołania wyborcze akurat w przypadku tych wyborów nie są w stanie nic zmienić - prawdopodobnie będą ich setki - to trzeba politycznie uciec do przodu. Zdając sobie sprawę, że żadne rozwiązanie w tej sytuacji nie jest dobre, każde będzie ryzykowne to sądzę, że mniejszym politycznym ryzykiem jest odbycie tych wyborów przyspieszonych aniżeli doprowadzenie do sytuacji, w której okaże się w trakcie pracy nowych władz na nowych szczeblu, że można podważyć ich legitymację.
Czyli pan przychyla się do projektu skrócenia kadencji władz lokalnych?
Tak. Trafia się nam bardzo dobra okazja ewentualnego połączenia tych kampanii z którąś z przyszłorocznych elekcji. To pozwoli zaoszczędzić trochę pieniędzy i w lepszy sposób zabezpieczyć dwie kampanie na raz. Utnie też wszelkie spekulacje. To będzie manifestacją siły polskiej demokracji, takim psychologicznym przełomem dla wyborców.