Dwoje pracowników Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie zostało oskarżonych o niedopełnienie obowiązków i sfałszowanie wyników badań szczątków Krzysztofa Olewnika. Grozi im do pięciu lat więzienia.

Oskarżenie dotyczy szefowej laboratorium Jolanty D. oraz biegłego medycyny sądowej Bogdana Z. - relacjonuje Barbara Sworobowicz, rzecznik prasowa Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Jest związane z wykonanymi w październiku 2006 r. w olszyńskim laboratorium badaniami DNA zwłok Krzysztofa Olewnika.

Według śledczych, pracownicy laboratorium pobrali do badań trzy fragmenty kości: z ramienia, biodra i uda. Tylko dwie próbki wykazały zgodność DNA z kodem genetycznym Krzysztofa Olewnika. W tej sytuacji ekspertyzy powinny zostać powtórzone. Do tego jednak nie doszło,  a sam fakt odmienności profilu jednej z próbek został zatajony.

To spowodowało, że na początku 2010 r. gdańska prokuratura apelacyjna zdecydowała się przeprowadzić ekshumację zwłok Olewnika. Wyniki badań próbek pobranych po ekshumacji potwierdziły ostatecznie tożsamość mężczyzny.

Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 październiku 2001 roku. Mężczyzna został uprowadzony z własnego domu w Drobinie. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 roku dostali 300 tysięcy euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan na Mazowszu. Odnaleziono je w 2006 r.