Łukasz Kotarba i Tomasz Kotarba to kolejna załoga, która przesiada się do samochodu klasy R5. Bracia w Rajdzie Nadwiślańskim pojadą Citroenem C3 R5. Panowie chcą włączyć się do walki o najwyższe miejsce w krajowej hierarchii. W Rajdzie Świdnickim-Krause jadąc słabszym samochodem zajęli 13. lokatę. Teraz cele będą o wiele większe, choć czasu na testowanie nowej rajdówki nie było zbyt wiele. Łącznie do Rajdu Nadwiślańskiego zgłoszono 11 samochodów R5.

Patryk Serwański, RMF FM: Jakie macie oczekiwania związane z nowym samochodem?

Łukasz Kotarba: Oczekiwania są wysokie. Przesiadając się do samochodu klasy R5 możemy walczyć z najlepszymi o podium. Miejsca punktowane spadają trochę w tej hierarchii. Ale nie wiem. czy liczyć już teraz na podium. Wszystko okaże się już na trasie rajdu. Czy złapiemy odpowiednie tempo, czy te dotychczasowe testy, a przejechaliśmy ponad 200 kilometrów, wystarczą, żeby zbudować pełną prędkość i pełne zaufanie do samochodu, który jest nowością. Wszystko musimy wypracować. Weryfikacja już na trasie odcinków specjalnych.

Opowiedz trochę o nowym samochodzie. Mamy na naszych trasach samochody R5 różnych marek, ale Citroena kibice zobaczą po raz pierwszy.

 Konstrukcja stworzona przez Citroen Motorsport. Kupiliśmy rajdówkę w gotowym kicie, gotowym zestawie. To najwyższa liga jeśli chodzi o samochody rajdowe. Wyżej już tylko samochody WRC, ale na razie to tylko strefa marzeń. Samochód R5 jest stworzony w pełni przez profesjonalistów. Konstrukcja silnika oparta o wersję 1,6 z turbo doładowaniem. Moc to 280 koni mechanicznych. Trudno w całym samochodzie znaleźć jakąkolwiek seryjną część ze zwykłego Citroena C3.

W tym roku w RSMP zaskakuje wręcz liczba samochodów R5. Czy liczysz, że to pomoże krajowym rajdom w popularności?

Ta klasa przyciąga i media i kibiców. Głośne samochody, o drapieżnym wyglądzie przyciągają wzrok. Na pewno także łatwiej pozyskać sponsorów, a to podstawa. Mam nadzieję, że to będzie miało pozytywny wpływ.

Teraz przed wami Rajd Nadwiślański. Czym się charakteryzuje?

To przede wszystkim szybkie, śliskie odcinki. Śliski asfalt wymusza dużą precyzję jazdy. To kluczowe. Trzeba napędzać się na prostych i tak do następnego hamowania. Cały czas jedziesz w kontrolowanym uślizgu. Właściwie w tym rajdzie nie powinno się zwalniać. Dla nas te ostatnie dni przed rajdem były wymagające. Testowaliśmy jeszcze ustawienia samochodu. Chcieliśmy sprawdzić samochód na wąskich odcinkach, bo dotychczas ćwiczyliśmy na szerokich partiach.

Twoim zdaniem zwycięzca Rajdu Świdnickiego-Krause Mikołaj Marczyk jest głównym kandydatem do tytułu?

 Na pewno jest faworytem kibiców, ale chętnych jest więcej. Trzeba pamiętać o Marcinie Słobodzianie. Ta dwójka to już topowi driverzy w świetnych samochodach. Mam nadzieję, że my już w Citroenie C3 R5 będziemy w stanie włączyć się do tej walki. Teraz będziemy mieli na to szansę. Mamy przed sobą jeszcze sporo rajdów - w tym dwie rundy szutrowe i tam na pewno będziemy chcieli atakować. 

Opracowanie: