Około 50 procent policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego w Gdańsku jest dzisiaj na zwolnieniach lekarskich - ustalił nieoficjalnie reporter RMF FM Kuba Kaługa. Oficjalnie natomiast pomorska policja zapewnia, że nie ma kłopotów z zabezpieczeniem akcji "Znicz". O fali zwolnień lekarskich wśród funkcjonariuszy w całym kraju informujemy Was od środy. Według zapewnień związku zawodowego policjantów, ta sytuacja nie ma związku z trwającym od miesięcy protestem funkcjonariuszy, którzy domagają się m.in. zmiany zasad wynagradzania.

Według nieoficjalnych ustaleń Kuby Kaługi, w całym województwie pomorskim w pracy nie ma dzisiaj - średnio - blisko 30 procent funkcjonariuszy drogówki. Są komendy powiatowe, gdzie braków niemal nie ma, ale i takie, gdzie problem jest poważny: jak we wspomnianym Gdańsku, w Gdyni czy Słupsku.

Nieoficjalnie policjanci przyznają również w rozmowach z naszym reporterem, że brak w pracy doświadczonych ludzi z wydziału ruchu drogowego w tak trudnym dniu nie pomaga.

Komenda wojewódzka w Gdańsku zapewnia natomiast, że policjanci są obecni przy cmentarzach i na kluczowych drogach dojazdowych. Tam zaś, gdzie są braki, drogówkę wspierać mają policjanci z KWP, a także ci, którzy na co dzień pracują w prewencji czy wydziale kryminalnym.

Wszystkie ręce na pokład - kto żyw, ten do roboty! - usłyszał Kuba Kaługa w jednej z komend na Pomorzu.

"W normalnym trybie ci ludzie zaaplikowaliby sobie pewnie garść tabletek i poszli do służby. Ale..."

Od środy informujemy Was o tym, że setki funkcjonariuszy w całym kraju są zwolnieniach lekarskich.

Najpoważniejsza była tego dnia sytuacja w garnizonie łódzkim: tam spośród 6 tysięcy funkcjonariuszy aż ponad pół tysiąca było na chorobowym. Na przykład w Piotrkowie Trybunalskim na 34 policjantów drogówki - aż 20 jest od wtorku na L4.

Według oficjalnych zapewnień, masowe branie przez mundurowych zwolnień lekarskich to efekt sezonu grypowego i przemęczenia policjantów - i nie ma związku z trwającym od miesięcy protestem, w którym funkcjonariusze domagają się zmiany zasad wynagradzania i przechodzenia na emeryturę.

Szef związku zawodowego policjantów Rafał Jankowski przyznał jednak w środę, że funkcjonariusze czują się lekceważeni przez rząd i mają poczucie, że "doszli do ściany".

Pewno w normalnym trybie ci ludzie zaaplikowaliby sobie garść tabletek i poszli do służby, ale w świetle tego, co się w tej chwili dzieje, w świetle tego, że rząd i MSWiA lekceważą związek zawodowy policjantów, który występuje w imieniu tysięcy policjantów o naprawę sytuacji w policji, postanowili pewnie, że nie będą się poświęcać, nie będą chodzić chorzy na służbę - mówił Rafał Jankowski.

Z drugiej strony Mariusz Ciarka z Komendy Głównej zapewniał, że policjanci nie muszą obawiać się jakichkolwiek szykan czy represji.

Komendant główny policji, kierownictwo polskiej policji nigdy przeciwko swoim policjantom nie wystąpią. To są ludzie, którzy wykonują swoje obowiązki z dużym profesjonalizmem, z dużym poświeceniem - podkreślał.

Mariusz Ciarka zapewnił również, że liczba policjantów, którzy w ramach akcji "Znicz" mają pilnować bezpieczeństwa na drogach, będzie wystarczająca.


(e)