Dziś powinniśmy dowiedzieć się, kiedy zacznie się proces w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku zaplanowane jest posiedzenie wstępne. Niewykluczone, że zapadną także inne, ważne decyzje dotyczące przebiegu rozpraw.

Niejawne, organizacyjne posiedzenie sądu w tej sprawie zaplanowane jest na godzinę 10. Zgodnie z przepisami obowiązkowo muszą być na nim prokurator, obrońca oskarżonego i pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych. Sąd podejmować będzie techniczne decyzje, związane między innymi z kolejnością przesłuchiwania świadków czy realizowana wniosków dowodowych złożonych przez strony procesu. Być może dowiemy się też, czy proces będzie jawny lub ewentualnie, jaka jego część może odbywać się bez udziału mediów.

Całe posiedzenia ma techniczny charakter, dziś nie rozpoczyna się proces zabójcy Pawła Adamowicza, choć pojawiły się takie informacje. Stefana W. nie będzie dziś w sądzie. Poznać powinniśmy za to datę pierwszej rozprawy, na której odczytany zostanie akt oskarżenia. Sąd powinien ustalić też terminy co najmniej kolejnych 4 rozpraw.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku w grudniu wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko Stefanowi W. Mężczyzna odpowie za zabójstwo w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, a także za zmuszanie innej osoby do określonego zachowania. 

Według ustaleń prokuratury, gdy wszedł na scenę WOŚP i zaatakował nożem Pawła Adamowicza miał ograniczoną poczytalność. To może wpłynąć na wysokość kary. Zgodnie z przepisami w takiej sytuacji sąd może (co nie oznacza, że musi) orzec o tak zwanym nadzwyczajnym złagodzeniu kary.  

Tragedia w czasie gdańskiego finału WOŚP

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany 13 stycznia 2019 roku, podczas miejskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który zorganizowano na gdańskim Targu Węglowym. W trakcie tak zwanego "światełka do nieba" został ciężko raniony nożem przez 27-letniego wówczas Stefana W. Zmarł następnego dnia w szpitalu.

Na nagraniach wideo ze sceny WOŚP widać, jak Stefan W. przebiega przez scenę, na której stoi Adamowicz i zadaje prezydentowi kilka ciosów nożem. Po ataku 27-latek uniósł ręce w geście zwycięstwa. Zanim został obezwładniony, chodził po scenie i wykrzyczał: "Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz".