Prezydent Gdańska został zaatakowany nożem na scenie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Paweł Adamowicz trafił do szpitala. Jest operowany. "Stan prezydenta Gdańska jest ciężki, ale walczymy" - mówi dyrektor naczelny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.
Pawła Adamowicza zaatakował mężczyzna, który wbiegł na scenę podczas "Światełka do Nieba". Zadał prezydentowi Gdańska kilka ciosów. Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM, Paweł Adamowicz został dźgnięty w brzuch.
Na scenie przeprowadzono reanimację prezydenta. Następnie odwieziono go do szpitala - do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Rzecznik prezydenta Gdańska Magdalena Skorupka-Kaczmarek poinformowała: Szanowni Państwo! Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci atakiem na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, jaki miał miejsce podczas finału WOŚP w Gdańsku. W tej chwili prezydent jest operowany i jeśli będę mogła przekazać Państwu informacje na temat jego stanu zdrowia, zrobię to niezwłocznie. Jednocześnie w imieniu Prezydenta i jego rodziny proszę o zrozumienie i uszanowanie tej trudnej dla wszystkich sytuacji i nieniepokojenie rodziny i bliskich osób.
Przed północą informacje podał dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku Jakub Kraszewski. Stan prezydenta jest ciężki. W tej chwili trwa operacja, walczymy. Ściągnęliśmy wszystkich niezbędnych specjalistów i walczymy - powiedział.
Napastnika zatrzymała ochrona i przekazała policji. Dziennikarz RMF FM dowiedział się, że sprawca to 27-latek z Gdańska, notowany za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. Przy sobie - oprócz noża - miał także plakietkę z oznaczeniem "media".
Policja ustala, czy tą plakietką posłużył się wchodząc na scenę finału WOŚP w Gdańsku. Być może to zmyliło służbę ochrony, która była odpowiedzialna za zabezpieczenie imprezy i być może dlatego pozwolono, aby napastnik pojawił się aż tak blisko sceny.
Na filmach z ataku słychać, że sprawca krzyczał do mikrofonu, że siedział w więzieniu, Platforma Obywatelska go torturowało i że "dlatego właśnie zginął Adamowicz".
Nic nie wskazuje na to, aby atak związany był z finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - informuje policja. Nie potwierdza też informacji o rannym asystencie prezydenta, ani jakiejkolwiek innej poszkodowanej osobie.
Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka powiedział: Po ataku zareagowaliśmy natychmiast - liczę ten czas w sekundach, kiedy pojawili się na miejscu policjanci. Najważniejsze w tym momencie oczywiście było udzielenie pierwszej pomocy panu prezydentowi, zabranie go do szpitala. Na chwilę obecną wiemy, że sprawcą jest mężczyzna. Z tych informacji, które posiadamy, wynika, że ma on 27 lat. Wszystko wskazuje na to, że atak nie ma to bezpośredniego związku z 27. finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. (...) Będzie przesłuchiwany przez prokuratora, jeżeli zgodzi się na złożenie wyjaśnień, to wtedy też pewnie wyjaśni swoje postępowanie.
To bardzo poważne zdarzenie, pewnie będzie zakwalifikowane przez prokuratora jako najprawdopodobniej usiłowanie zabójstwa. My ze swojej strony jako policja skupiamy się na tym, aby materiał dowodowy zabezpieczyć jak najlepiej. Z naszej strony reakcja była bardzo szybka. Szybka była również reakcja służby ochrony - dodał Mariusz Ciarka.