Służba Więzienna przeanalizuje zachowanie w czasie odbywania kary mężczyzny, który wieczorem zaatakował prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Stefan W. był skazany na 5,5 lat więzienia za napady na banki. Wyszedł na wolność miesiąc temu.
Dyrektor generalny Służby Więziennej właśnie zlecił analizę zachowania Stefana W. za kratami. Funkcjonariusze będą sprawdzać, czy w trakcie kary bywał agresywny i czy były podstawy do zaniepokojenia jego zachowaniem po zakończeniu kary.
Mężczyzna odbył pełny wyrok. Kara nie została skrócona ani złagodzona - mówi podpułkownik Elżbieta Krakowska.
Rzeczniczka Służby Więziennej podkreśliła, że czyny, za które został skazany były zagrożone karą do 12 lat więzienia i to sąd zdecydował o pięcioletnim wyroku.
Do ataku na Pawła Adamowicza doszło około godz. 20 podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w centrum Gdańska. Stefan W. prawdopodobnie używając plakietki "media", dostał się w okolice sceny i kilka razy ugodził prezydenta miasta nożem. Po napaści wziął mikrofon i zaczął przemawiać.
Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz - krzyczał ze sceny, zanim obezwładnili go ochroniarze - wynika z filmów ze zdarzenia.
Paweł Adamowicz trafił do szpitala. W nocy przeszedł pięciogodzinną operację. Niestety, nie udało się go uratować, zmarł przed 15.
Autor: Grzegorz Kwolek
Opracowanie: Adam Zygiel