Most tymczasowy na krajowej "40" w Głuchołazach zawalił się pod naporem wody. Wcześniej woda z Białej Głuchołaskiej przelała się przez wały broniące Głuchołazy i zalała miasto.

Walka strażaków i mieszkańców o utrzymanie tymczasowej przeprawy przez rzekę Białą Głuchołaską trwała kilkadziesiąt godzin. Na drewnianej jezdni oraz na przyczółkach mostu położono worki z piaskiem i kostkę kamienną, by dociążyć konstrukcję i wzmocnić przed naporem wody, która doszła do poziomu jezdni.

O tym, że konstrukcja lada chwila może zostać zniszczona informował o poranku dziennikarz RMF FM Paweł Konieczny. Konstrukcja została uszkodzona tak mocno, że kwestią czasu jest to, że znajdzie się w wodzie - relacjonował nasz dziennikarz.

Jak poinformował st. kapitan Paweł Kolera z KW PSP w Opolu, napierająca woda zniszczyła nie tylko most tymczasowy, ale uszkodziła budowaną w jego sąsiedztwie konstrukcję docelowej przeprawy przez rzekę. W tej chwili nie wiemy, jaki wpływ na sytuację powodziową w mieście i poniżej będzie miało zerwanie mostu - powiedział strażak.

Burmistrz Głuchołaz w RMF FM : To jest sytuacja jak po wojnie

Burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Zasadą powiedział, że zerwanie tymczasowego mostu oznacza, że miasto będzie sparaliżowane.

Najprawdopodobniej przyjedzie wojsko i będzie robiło przeprawę tymczasową pontonową - jakiś most, którym się będzie można poruszać. To jest sytuacja jak po wojnie. Będzie ciężko. Na razie dzielimy tak, żeby pewne rzeczy funkcjonowały zarówno na lewym brzegu, jak i na prawym. My już wcześniej braliśmy pod uwagę w tych najczarniejszych scenariuszach tego typu zdarzenie - podkreślił.

Jak zaznaczył, jeśli ktoś będzie potrzebował pomocy medycznej, to na prawym brzegu pomoże pogotowie, pod warunkiem, że woda spadnie, a na lewym - jednostka ratowniczo-gaśnicza, która jest przeszkolona w tych sprawach.

W tym całym nieszczęściu jest o tyle dobrze, że zerwane zostały dwa mosty: zarówno tymczasowy, jak i ten docelowy, który był w tej chwili budowany. Gdyby zerwał się tylko most tymczasowy, oparł się o most budowany, to wtedy by zaczęła się piętrzyć woda. A tak obie konstrukcje poleciały i tego spiętrzenia na szczęście nie było. No ale niestety zostaliśmy bez mostu - zaznaczył.

Burmistrz w rozmowie z dziennikarzem RMF FM informuje, że o godz. 11 miała przyjść kumulacyjna fala. Nie chcąc zapeszać, wygląda, że bardzo powoli, z każdej strony woda troszeczkę opada. Tak jest przynajmniej na rynku, bo jestem w urzędzie i nie mam możliwości wyjścia z urzędu, bo jesteśmy otoczeni rwącą rzeką z jednej i z drugiej strony - dodał.

Dramatyczny apel Tomasza Kammela w obliczu powodzi. Stracił kontakt z mamą