Szefowa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak zapewniła podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa, że nie ma i nigdy nie miała nic wspólnego z jakąkolwiek czynnością operacyjną wobec Krzysztofa Brejzy i jego rodziny.
Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak we wtorek składa zeznania przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Świadek na przesłuchaniu pojawiła się z pełnomocnikiem. Skorzystała też z możliwości swobodnej wypowiedzi, w której odniosła się m.in. do czasów, kiedy pracowała w delegaturze CBA w Bydgoszczy.
Ja nie mam i nigdy nie miałam nic wspólnego z jakąkolwiek czynnością operacyjną wobec Krzysztofa Brejzy i jego rodziny. Nigdy nie pracowałam jako funkcjonariusz operacyjny i nie używałam jakichkolwiek narzędzi stosowanych w pracy operacyjnych - powiedziała. Chodzi o informację, że ówczesny senator KO Krzysztofa Brejza miał być inwigilowany z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus.
Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak powiedziała, że będąc funkcjonariuszem prowadzącym czynności śledcze, nie miała wiedzy na temat tego, jakiego rodzaju narzędzia są stosowane w pracy operacyjnej.
Podkreśliła również, że kierując delegaturą jednostki w Bydgoszczy, nie zajmowała się kontrolą tego, jakiego rodzaju narzędzie jest stosowane do kontroli operacyjnej, ponieważ - jak wyjaśniła - "nie jest to rola funkcjonariuszy jednostki terenowej". To nie była wiedza dla naczelnika, bo rolą naczelnika jest zapewnienie, że podstawy prawne stosowania kontroli operacyjnej są zgodne z obowiązującymi przepisami - podkreśliła Kwiatkowska-Gurdak.
W swobodnej wypowiedzi odpierała medialne doniesienia jakoby blokowała udostępnianie dokumentów komisji śledczej.
Odnosząc się do informacji medialnych przedstawiających mój obraz jako osoby blokującej możliwość wyjaśnienia spraw związanych ze stosowaniem kontroli operacyjnej przez CBA w latach 2017-2023, pragnę stanowczo podkreślić, że jako szef CBA w pełni wyczerpuję wszystkie prawne możliwości przedstawienia dokumentów, przekazania wszelkich prawnie dopuszczalnych informacji oraz wydania stosownych zwolnień z obowiązku zachowania tajemnic ustawowo chronionych. Wszelkie moje decyzje w tym zakresie są podejmowane zgodnie z obowiązującymi prawa - zapewniła.
Wskazała tu na jeden z artykułów ustawy o CBA, który stanowi - jak mówiła - że informacje operacyjne mogą być udostępniane wyłącznie prokuratorowi i sądowi. I to w ściśle określonych przypadkach - dodała.
Świadek powiedziała też, że zarówno wewnętrzne ustalenia poczynione w CBA, jak i wyniki prac prokuratury i komisji śledczej "wskazują na wysoką potrzebę roztoczenia ściślejszej kontroli nad stosowaniem przez służby tak dolegliwego i dotykającego gwarantowanych konstytucją praw i wolności środka, jakim jest kontrola operacyjna".
I to się dzieje, także dzięki waszym staraniom. Od grudnia 2024 r. staraniem ministra koordynatowa Tomasza Siemoniaka, który jest autorem projektu rozporządzenia, weszły w życie nowe zasady formułowania wniosków o stosowanie kontroli operacyjnej oraz postanowień wydawanych przez sądy - zaznaczyła.
Obecnie stojąc na czele CBA mogę zagwarantować, że formacja ta stosuje przyznane jej kompetencje z poszanowaniem praw i wolności człowieka, a środki bardziej dolegliwe są wykorzystywane wyłącznie w przypadkach, gdy środki mniej dolegliwe nie mogą przynieść oczekiwanego rezultatu. Zapewniam też, że żadne działania CBA nie są motywowane wolą polityczną, ani jakimikolwiek innymi przesłankami niż realizacja ustawowych zadań tej służby - zapewniła.
Szefowa CBA nie udzieliła odpowiedzi na część pytań członków sejmowej komisji śledczej, wskazując, że część informacji będzie mogła przekazać podczas niejawnej części przesłuchania.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.