Suknie, które przechodzą do historii, smokingi, które zmieniają męskie sylwetki na nienaganne, a wszystko to na długim, czerwonym dywanie - to tam prezentują się aktorzy i artyści przed rozpoczęciem gali rozdania Oscarów. Ich kreacje często przechodzą do historii. "Pamiętna suknia różowa Ralpha Laurena, w której Gwyneth Paltrow odbierała Oscara, została natychmiast później okrzyknięta jedną z najbardziej znanych sukien" - przypomina w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Romualdem Kłosowskim Tomasz Ossoliński, polski projektant i autor wielu kreacji, w których w Hollywood pokazywali się Polacy.
Romuald Kłosowski: Na ile aktorzy mogą pozwolić sobie na ekstrawagancję w wyborze strojów na galę rozdania Oscarów?
Tomasz Ossoliński: Oscary rządzą się swoimi prawami. O ile w przypadku mężczyzn jest łatwiej, bo powinien on założyć po prostu dobrze skrojony smoking lub jego wariację, o tyle w przypadku kobiet, to jest ten najważniejszy czerwony dywan na świecie, gdzie kobiety mogą zaprezentować najpiękniejsze suknie haute couture, zaprojektowane specjalnie na tą okazję i tak naprawdę często suknie, które są prezentowane na aktorkach podczas tej gali, stają się w pewnym sensie ikonami. Pamiętna różowa suknia Ralpha Laurena, w której Gwyneth Paltrow odbierała Oscara, została natychmiast później okrzyknięta jedną z najbardziej znanych sukien. I takich przykładów jest wiele. Panowie mają łatwo, bo panowie zakładają po prostu smoking - ubranie, które ma już około 100 lat. Zasady noszenia tego smokingu są powszechnie znane i ważne jest to, żeby on na mężczyźnie dobrze leżał, był z dobrej tkaniny, bo jednak aktorzy, reżyserzy, twórcy filmowi siedzą tam ileś godzin, więc to ubranie nie powinno się od razu pognieść, pomiąć.
Ale gdybym ja był nominowany do tej nagrody, to chciałbym postawić na coś ekstrawaganckiego, na taką "kropkę nad i" - zwykły smoking, nawet frak mógłby nie wystarczyć.
Mężczyźni raczej podchodzą dosyć konserwatywnie do Oscarów. Bodajże Jared Leto w ubiegłym roku pokazał się w białej marynarce i to był duży sukces. Biała marynarka wraca. Biała marynarka smokingowa, którą też nosił Bond, staje się coraz bardziej popularna. Mężczyźni szaleją w kolorach dosyć stonowanych, czy to granaty, bordo. Trzeba pamiętać, że każdy mężczyzna, kiedy zakłada smoking wygląda lepiej i ten smoking jest tak uniwersalnym ubraniem, trochę jak sari w Indiach dla kobiet. On ubiera każdego mężczyznę - wystarczy go dobrze skroić, założyć idealną, białą koszulę, zawiązać muchę, założyć lakierki i facet po prostu wygląda w tym dobrze.
Rozumiem, że w pana branży bardziej patrzy się na ten czerwony dywan, niż na te same filmy, które są tam nominowane?
Ja kocham kino. Inspiruję się kinem w pracy. Ubieram wielu twórców kina. W tym roku Małgosia Szumowska, zasiadając w jury Berlinale, pojawiała się na czerwonym dywanie w mojej sukience, obok Meryl Streep. Później Magda Cielecka pojawiła się w dwóch sukienkach, z czego w żółtej zrobiła niesamowitą furorę na gali zamknięcia Berlinale, a Tomek Wasilewski w moim czarnym garniturze odbierał Srebrnego Niedźwiedzia, więc każdy mężczyzna powinien w szafie mieć tą bazę, bo ona się po prostu przydaje. Tomek nie jest typem faceta, który nosi garnitury na co dzień, raczej ubiera się sportowo, ale są takie sytuacje okazje, kiedy dobry garnitur, albo smoking są pożądane. Tego wymaga dress code, zasady. Niestety na przykład polska gala filmowa w Gdyni jeszcze długo, długo odbiegać będzie od tego, jak panowie powinni się prezentować. A wystarczy założyć tylko dobre ubranie.
Może dlatego, że gala odbywa się w cieplejszych miesiącach?
To nie ma żadnego znaczenia. Smokingi się szyje z różnych tkanin i one mogą być uszyte z bardzo przewiewnej, delikatnej wełny, ale mogą też być uszyte z angielskiej wełny, która jest bardziej stabilna i grubsza. Chodzi o zasady.
Jeszcze chciałem dopytać o modę tegoroczną. Co się pojawi, według pana?
Na pewno będą długie suknie, a to, czy będzie ich więcej czarnych, czy kolorowych - zobaczymy. Ta moda oscarowa rządzi się swoimi prawami. Kiedy po raz pierwszy ubierałem Polkę na Oscary, czyli Hannę Polak, która była nominowana za "Dzieci z Leningradzkiego" pamiętam, że opowiadała iż musiała pokazać projekt komuś tam w Hollywood, aby go zaakceptowano, czy pasuje na tą galę. Oni nie byli być może pewni tego, czy ona będzie stosownie ubrana, zwłaszcza że wtedy chyba jako jeden z nielicznych razów nominowani wychodzili na scenę. Czyli niezależnie od tego, że niestety nie została uhonorowana nagrodą Oscara, to i tak w tej sukni pojawiła się na scenie, co było dla mnie wielkim przeżyciem i przyjemnością.
Czy można przełamać ten dress code, o którym pan mówił, te specyficzne warunki? Pamiętamy takie zdjęcia Daniela Craiga na przykład, który pojawił się na jakiejś uroczystej gali bez marynarki, tylko w sweterku.
Oscary to Oscary i tego się trzeba pilnować. To jest też troszkę tak, że ludzie trochę zapominają o tym, że kiedyś mężczyzna bez marynarki nie siadał do kolacji, przed wojną. Do dziś są kluby, gdzie gdyby pan się tam udał i nie miałby pan na sobie marynarki, to w szatni wiszą marynarki, aby jakąkolwiek pan założył.
A jak przebiegały przygotowania do ubiegłorocznej gali?
Trzeba też pamiętać o tym, że w momencie, kiedy są ujawnione nominacje do Oscarów, natychmiast wokół osób, które są nominowane, rozpętuje się piekło. Te osoby nie mają czasu absolutnie na nic. Bardzo dużo podróżują, bardzo mocno promują swoje filmy, swoje projekty i złapanie Pawła Pawlikowskiego na przymiarkę było rzeczą trudną, ale to się udało w Londynie, no i potem się stało to, co się stało - wielki sukces polskiego kina. Po dwóch, trzech dniach do mnie dotarło, że tak wspaniały reżyser odebrał swojego Oscara w moim smokingu. Trzeba przyznać i trzeba powiedzieć też, że dla projektantów jest to ważne, to z jednej strony, ale też szalenie ekscytujące, że w tak ważnym momencie w roku pojawia się ich ubranie, ich praca, na tak ważnej imprezie.
(abs)