„Jest bardzo dobrze” – mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM o swoim samopoczuciu reżyser oscarowej „Idy” Paweł Pawlikowski. Przed nim najdłuższa noc w roku, wypełniona przyjęciami w Fabryce Snów. Pawlikowski świętuje, a za dwa-trzy dni będziemy mogli mu pogratulować już w Polsce.
Paweł Żuchowski RMF FM: Emocje sięgają zenitu. Pan cały czas jest rozchwytywany, przyjmuje pan gratulacje, ta noc chyba prędko się nie skończy?
Paweł Pawlikowski, reżyser "Idy": No, zobaczymy. Może zemdleję i się skończy. Zobaczymy.
Zdążył pan przemyśleć to, co się wydarzyło? Że jest Oscar, że jest radość, czy cały czas jest pan w tym napięciu?
Nie, nie jestem w napięciu żadnym, jestem lekko pijany, ale w napięciu nie jestem. Jest bardzo dobrze.
To jest impreza w hotelu, gdzie dalej?
Musimy iść na Vanity Fair. Lada chwila trzeba będzie się tam udać. Czyli znaleźć samochód. Vanity Fair, a potem pewnie z jakimiś przyjaciółmi tutaj jeszcze się spotkamy.
Kiedy wraca pan do Polski?
Właśnie nie wiem jeszcze. Za jakieś dwa - trzy dni. Być może wcześniej.