W nocy poznamy całą listę laureatów Oscarów. W popołudniowych Faktach, Katarzyna Sobiechowska-Szuchta i Michał Kowalewski będą oceniać szanse kandydatów do nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Zdradzą też swoje typy.
Michał Kowalewski: Już jutro o 6 rano wszystko będzie jasne. Będziemy znali całą listę nagrodzonych Oskarami. W popołudniowych Faktach razem z Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą będziemy przedstawiać nasze typy, oceniać szanse.
Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Zacznijmy od najlepszego filmu. W tej kategorii mamy dziewięciu kandydatów.
K.: Nie dałem się porwać dużym produkcjom kostiumowym. Według mnie z "Lincolnem", "Nędznikami", "Django" czy baśniowym "Życiem Pi" wygrywają osadzony w latach siedemdziesiątych sensacyjny dreszczowiec "Operacja Argo" i współczesny, obyczajowy "Poradnik Pozytywnego Myślenia". Ze wskazaniem na ten pierwszy.
S.-Sz.: A wygra "Lincoln", bo jego reżyser Steven Spielberg zawsze wie, czego w danym momencie potrzebuje Ameryka - teraz chce bohatera. Chce pamiętać, że on zniósł niewolnictwo. Chce świętego i mocnego wodza. Ma pełnego patosu "Lincolna". I "Lincolna" wybierze.
Michał Kowalewski: W kategorii "Najlepszy Reżyser", moją uwagę najbardziej zwraca brak jednej nominacji. Nie został wyróżniony Ben Affleck, autor "Operacji Argo". A powinien. Obsada, którą zebrał jest cała ze złota. Wybranie współpracowników, którzy byli w stanie wykreować obraz tak, że wygląda jak filmy realizowane w latach siedemdziesiątych - też należy mu zaliczyć na plus.
S.-Sz.: Powstał stylowy dreszczowiec oparty na faktach, opowiadający historię ewakuacji z Iranu amerykańskich dyplomatów.
K.: Kogo więc wybrać, skoro Afflecka nie ma?
S.-Sz.: Nie ma też Kathryn Bigelow! Haneke, Lee, Spielberg - to starzy wyjadacze, a zobaczysz, że zaskoczy nas debiutant Benh Zeithlen. On ma 30 lat, wygrał w Cannes, wygrał w Sundance - jego "Bestie z południowych krain" idą jak burza. Ameryka kocha cudowne dzieci!
Michał Kowalewski: W kategorii najlepszych aktorów pierwszoplanowych mam problem. Bo tak naprawdę wiele ról drugoplanowych w zeszłorocznych filmach zrobiło na mnie większe wrażenie, niż te pierwszoplanowe. Jakie są twoje typy?
Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Serce moje chciałoby Denzela Washingtona za rolę pilota w filmie "Lot" - on jest dobrym i inteligentnym aktorem. Ale rozum podrzuca, że Daniel Day-Lewis zagrał chyba rolę życia jako Lincoln. A wśród pań wzruszyła mnie 85-letnia Emmanuelle Riva w filmie "Miłość". Pamiętam ją z filmu "Hiroszima, moja miłość" i na nią stawiam. Z miłości.
K.: Jeśli już muszę wybrać, to zdecyduję się na "zwyczajną", niewspomaganą charakteryzacją, czy kostiumem rolę zwichrowanego psychicznie Bradleya Coopera w "Poradniku pozytywnego myślenia" i Jessikę Chastain - agentkę CIA doprowadzającą do znalezienia Osamy Bin Ladena we "Wrogu numer jeden". Ale to - powtarzam - będzie kibicowanie trochę na siłę.
Michał Kowalewski: Najlepsi aktorzy drugoplanowi - to jest kategoria, w której moim zdaniem jest najbardziej zacięta rywalizacja. Alan Arkin, Robert De Niro, Philip Seymour Hoffman, Tommy Lee Jones i Christoph Waltz - oni wszyscy stworzyli kreacje a to poruszające, a to bulwersujące, a to zabawne, ale za każdym razem soczyste, pełnokrwiste i niewiarygodnie wiarygodne. Ja głosuję na wszytskich :)
Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Dobrze, niech wygra każdy, a najlepiej - Robert de Niro :)
K.: Jeżeli chodzi o kobiety, to trzymam kciuki za Anne Hathaway. Przeciętną według mnie aktorkę z ponadprzeciętnymi oczyma, która zasłużyła na Oskara za czterominutową, nakręconą w jedym ujęciu interpretację piosenki "I dreamed a dream" w "Nędznikach".
S.-Sz.: Średnio podobał mi się ten pomysł ze śpiewaniem na planie, ale ta scena chwyta za serce. Chociaż może wyróżnienie należy się Helen Hunt za
odważną rolę seksterapeutki w "Sesjach"? Kto wie, Oscar to loteria!
Michał Kowalewski: Razem z Katarzyną Sobiechowską Szuchtą wsłuchujemy się w ścieżki dźwiękowe nominowanych do Oskara filmów. Ode mnie dwa typy: Dario Marianelli i doskonała oprawa, którą stworzył dla "Anny Kareniny", teatru w kinie. A z piosenek - "Skyfall" w wykonaniu Adele. Już tyle o niej powiedziano, że nie będę przedłużał :)
Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Nucę często (tak jak umiem) piosenkę z komedii "Ted". Może nie śpiewam, jak Norah Jones, ale refren "Everybody needs a best friend" bardzo dobrze mi wychodzi. Życzę jej Oscara. A muzyka? Tomas Newman za "Skyfall". Niby nowe, ale brzmi retro. Niby retro, a brzmi współcześnie. Doskonała ścieżka.
Michał Kowalewski: Powoli zmierzamy do końca naszego oskarowego przeglądu kategorii i nominacji.
Katarzyna Sobiechowska Szuchta: Mnie rozbawiła wojna na śnieżki. W kategorii kostiumy walczą dwie królewny - "Królewna Śnieżka" z Julią Robert i "Królewna Śnieżka i łowca" z córką Phila Collinsa. W obu kostiumy są obłędne. A jako mama, która często prowadza dzieci do kina cieszę się, że w tym roku Akademia doceniła niesztampowe animacje: "Meridę Waleczną", "Ralpha Demolkę" czy "Frankwenweenie".
K.: Ja wspomnę o zdjęciach. Wypadałoby trzymać kciuki za Janusza Kamińskiego, autora zdjęć do "Lincolna". Ale jednak wybieram Rogera Deakinsa i to co zrobił w "Skyfall". Tak wysmakowanego plastycznie filmu z Jamesem Bondem nie było - ośmielam się powiedzieć - nigdy. No i jeszcze efekty specjalne. Urzekł mnie morski świat stworzony na potrzeby "Życia Pi". Kilka fotosów z niego mógłbym mieć na ścianie w dużym formacie. Jako obrazy.
Czy zgadzacie się z naszymi typami? Czy macie zupełnie inne zdanie? Zapraszamy Was do dyskusji w komentarzach na stronach RMF24.pl.
Wkrótce poznacie typy naszych dziennikarzy w pozostałych kategoriach
I Ty możesz wybrać swojego Oscara! Zagłosuj!
Który z nominowanych do Oscara filmów ma najlepszy zwiastun? Głosuj!