Irański atak rakietowy na amerykańskie bazy lotnicze w Iraku nie pociągnął za sobą ofiar śmiertelnych, ale 11 żołnierzy hospitalizowano w związku z objawami wstrząśnienia mózgu - podał rzecznik Centralnego Dowództwa USA, kapitan marynarki wojennej Bill Urban.
Kilku osobom udzielono pomocy lekarskiej w związku z tymi objawami, a kilka wciąż przebywa na obserwacji - zaznaczył w komunikacie wydanym w czwartek wieczorem rzecznik Centralnego Dowództwa Sił Zbrojnych USA.
Wstrząśnienie mózgu należy do grupy lekkich urazów mózgu stanowiących ok. 80 proc. wszystkich pourazowych uszkodzeń mózgu. Jego skutki w większości przypadków znikają szybko, niekiedy trwają do około tygodnia.
W nocy z 8 na 9 stycznia z terytorium Iranu wystrzelono ponad 20 pocisków rakietowych na cele Stanów Zjednoczonych w Iraku: bazę wojskową Ain Al-Asad, położoną 160 km na zachód od Bagdadu oraz bazę w Irbilu, w irackim Kurdystanie na północy kraju. Było to odwet za zlikwidowanie przez Amerykanów kilka dni wcześniej w Bagdadzie irańskiego dowódcy sił specjalnych Al-Kuds, gen. Kasema Sulejmaniego.
Podczas ataków rakietowych zostało rannych kilkunastu żołnierzy irackich.
SPRAWDŹ: Jest nowe nagranie katastrofy samolotu w Teheranie. "NYT": W maszynę uderzyły dwa pociski