"W irańskim ataku na amerykańskie cele w Iraku zginęło 80 amerykańskich terrorystów" - stwierdził o poranku polskiego czasu telewizja w Teheranie. Dodał, że w wyniku irańskich uderzeń powstały duże zniszczenia. Irańczycy podkreślali, że żadna z kilkunastu wystrzelonych rakiet nie została strącona przez Amerykanów. Informacje o ofiarach okazały się elementem irańskiej propagandy. W porannym wpisie na Twitterze szef MON Mariusz Błaszczak informował: Żaden z polskich żołnierzy w Iraku nie ucierpiał po atakach rakietowych na bazy Al Asad i Irbil. Jesteśmy w stałym kontakcie z dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku.
W nocy amerykańska baza lotnicza Al Asad w pobliżu miasta Hit w środkowym Iraku oraz lotnisko wojskowe Irbilu w irackim Kurdystanie zostały ostrzelane pociskami wystrzelonymi z terytorium Iranu.
Odpowiedź Iranu na jakiekolwiek działania odwetowe USA na środowe ataki rakietowe na amerykańskie cele w Iraku będzie proporcjonalna - oświadczył minister obrony i logistyki sił zbrojnych Iranu Amir Hatami. Dodał, że w ataku użyto pocisków krótkiego zasięgu.
Użyliśmy pocisków krótkiego zasięgu (...) Mam nadzieję, że będzie to pamiętna lekcja dla Ameryki - powiedział Hatami.
Wcześniej irańska agencja Fars podawała, że siły zbrojne Iranu użyły pocisków krótkiego zasięgu Fateh-313. Według amerykańskiego wywiadu wojskowego Iran dysponuje arsenałem obejmującym ponad 2 tys. pocisków balistycznych.