Michał Kościuszko nie wyjedzie na trasę ostatniego etapu Rajdu Argentyny. Po awarii mechanikom nie udało się naprawić auta jeżdżącego w barwach RMF FM kierowcy.
Piąta runda mistrzostw świata nie okazała się dla Kościuszki łaskawa. Problem z pękającymi śrubami wahacza pojawił się już podczas czwartkowej próby. Mechanikom udało się przygotować auto do kolejnego etapu, ale w piątek kłopoty wróciły. Ostatecznie załoga musiała wycofać się z rajdu.
Przyjechaliśmy do Argentyny z nadzieją na dobry wynik. Mimo prześladujących nas defektów technicznych w tegorocznych rundach mistrzostw świata osiągnęliśmy znaczny progres naszego tempa. Niestety po raz kolejny przegrywamy nie z rywalami, a z samochodem, i to bez jakiejkolwiek naszej winy - podkreśla Kościuszko. Gnące się stabilizatory i odpadające wahacze w naszym MINI nie rokują najlepiej na Rajd Akropolu, gdzie przyjdzie nam się zmierzyć z głazami wielkości ludzkiej głowy, przy których argentyńskie szutry są autostradą - przyznaje.
Dzisiaj ostatni dzień Rajdu Argentyny. Zaplanowano cztery OS-y liczące w sumie 77,9 km, w tym najbardziej widowiskowy El Condor.
Po dwóch etapach liderem jest Francuz Sebastien Loeb (Citroen DS3 WRC). Dziewięciokrotny mistrz świata, który w tegorocznym cyklu startuje sporadycznie, ma 40,3 s przewagi nad rodakiem Sebastienem Ogierem (VW Polo WRC).