Klimatyzowane stadiony, wysokie temperatury, wilgotność. Piłkarze, którzy będą od jutra rywalizować na mistrzostwach świata w Katarze muszą mierzyć się z wieloma problemami wynikającymi z adaptacji do warunków klimatycznych. Polacy dwa mecze rozegrają na nieklimatyzowanym stadionie. Jeden na klimatyzowanym: "Jestem bardzo ciekawy jak zareagują organizmy piłkarzy na tą zmienność warunków i konieczność dwukrotnej adaptacji w tak krótkim czasie. Pytanie czy to możliwe, ale nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć" - przyznaje w rozmowie z Pawłem Pyclikiem profesor Jan Chmura z wrocławskiego AWF-u.
Klimatyzowane stadiony - to nowość, którą do świata futbolu wprowadza Katar. Dzięki temu warunki do gry mają być idealne, ale jak podkreśla profesor Jan Chmura z wrocławskiego AWF-u, konieczność adaptacji do klimatyzowanych stadionów przy towarzyszącym upale oznacza problemy:
To jest eksperyment, którego dotychczas w futbolu nie przeprowadzono. Nikt nie wie jak zareagują na to piłkarze. Przejście z gorąca do chłodniejszego stadionu i odwrotnie. Na tym turnieju jest tak dużo czynników, które działają na niekorzyść zawodnika. To będzie wielki eksperyment na organizmach piłkarzy. Na pewno zespoły z Ameryki Południowej będą miały mniejsze problemy. Ekipy z Europy na pewno będą to mocniej odczuwać - podkreśla profesor i przypomina, że Polacy przeciwko Meksykowi i Argentynie zagrają na obiekcie pozbawionym klimatyzacji. Za to nasz drugi grupowy mecz z Arabią Saudyjską rozegrany na stadionie posiadającym takie rozwiązanie.
Warto pamiętać, że nasi grupowi rywale: Argentyna, Meksyk i Arabia Saudyjska już od pewnego czasu przygotowują się do mundialu w warunkach bliskich klimatycznie Katarowi. Nasza kadra zgrupowanie rozpoczęła w Warszawie i dopiero w czwartek zameldowała się Dosze. Czy cztery dni wystarczą na zaadaptowanie się do warunków?
Żadna reprezentacja nie jest w stanie zaaklimatyzować się do warunków w takim czasie, ale chcę wyraźnie podkreślić, że sztab trenera Michniewicza już w warunkach polskich wprowadził adaptację do katarskich warunków. Po każdym treningu piłkarze wchodzili do gorącej wody na poziomie 40 stopni przez 20-40 minut. Tu w grę wchodziły różne czynniki. To był jeden z prostych elementów, który można było zastosować już w naszym kraju w trakcie przygotowań - tłumaczył Jan Chmura.
Zespół profesora przeprowadził badania dotyczącego tego, jaki wpływ na zawodników może mieć katarski mundial. Wnioski nie są optymistyczne:
Badania pokazały, że zawodnicy, którzy nie są w rytmie meczowym czy są po kontuzjach będą mieć nowego przeciwnika w postaci wysokich temperatur i wilgotności. W czasie wysiłków szybkościowych nie będzie początkowo widać różnicy, ale liczba sprintów w trakcie meczu będzie się drastycznie obniżać. To są badania potwierdzone wcześniej w Brazylii. Podczas tamtejszego mundialu rozgrywanego w podobnych warunkach klimatycznych spadek zdolności szybkościowych wynosił blisko 25 procent. Jeżeli piłkarz nie będzie zaadaptowany do warunków, będziemy widzieć wyraźne obniżenie możliwości szybkościowych - podkreślił.
Profesor Chmura krytykuje także termin rozegrania mistrzostw świata niemal bezpośrednio po przerwaniu ligowych rozgrywek:
Podziwiam wszystkie sztaby szkoleniowe. Generalnie te mistrzostwa są rozgrywane z marszu. Jest tylko parę dni na przygotowania. Patrząc przez pryzmat moich doświadczeń, to mówiąc delikatnie nieporozumienie. To odbywa się kosztem zdrowia. Najpierw trzeba zregenerować organizmy. Kluczowi zawodnicy mają już rozegranych ponad 20 meczów w tym sezonie. Są już przemęczeni. U części widać oznaki przeciążenia. Trzeba doprowadzić te organizmy do pełnej użyteczności. Kiedy trener Michniewicz ma zregenerować piłkarzy? W siedem dni? Te problemy mają wszystkie reprezentacje. Jak dostosować się do nowych warunków klimatycznych? Na to potrzebny jest czas i - stwierdził.