Reprezentacja Polski kończy udział w mistrzostwach świata w Katarze. W meczu 1/8 finału Biało-Czerwoni przegrali 1:3 z broniącą tytułu Francją. Polska ekipa zagrała zdecydowanie lepiej niż w starciu z Argentyną, ale to nie wystarczyło na mocnych Francuzów. Robert Lewandowski musiał powtarzać karnego w doliczonym czasie.
Na Al Thumama Stadium w Dosze Czesław Michniewicz wrócił do ustawienia i składu z pierwszego meczu z Meksykiem, z jedną zmianą: Przemysław Frankowski zajął miejsce Nikoli Zalewskiego. Lewandowski znów zaczął osamotniony w ataku, a do wyjściowej jedenastki wrócili Jakub Kamiński i Sebastian Szymański.
Skazywana na pożarcie i ostro krytykowana za mecz z Argentyną reprezentacja Polski rozpoczęła spotkanie bojaźliwie. Pierwsze minuty zapowiadały powtórkę ze starcia z ekipą Leo Messiego. Biało-Czerwoni wyciągnęli jednak wnioski z ostatniej potyczki i z "Trójkolorowymi" zagrali inaczej.
W pierwszych minutach niezawodny Wojciech Szczęsny kilka razy zatrzymywał strzały Francuzów, choć nie były to bardzo groźne uderzenia. Po kwadransie gry Polacy zaczęli grać odważniej i coraz częściej gościli na połowie mistrzów świata. Sygnał do ataku dał Lewandowski mocnym, choć niecelnym strzałem z dystansu. W 23. minucie "Lewy" miałby znakomitą okazję, gdyby dobrze przyjął piłkę w polu karnym.
W odpowiedzi to nasi rywale powinni objąć prowadzenie po koszmarnym błędzie Frankowskiego. Olivier Giroud nie trafił jednak do pustej bramki. Trzeba jednak przyznać, że otrzymał nieco za mocne podanie wzdłuż linii bramkowej.
W 38. minucie to Polacy mieli kapitalną okazję, by strzelić gola. Bartosz Bereszyński przedarł się lewą stroną i podał przed bramkę. Piotr Zieliński uderzał dwa razy, ale Francuzi szczęśliwie odbijali piłkę sprzed linii.