Kto jako pierwszy awansuje do wielkiego finału mistrzostw świata? Wieczorem w półfinale zagrają przeciwko sobie reprezentacje, które przegrywały ostatnie mecze o złoto. Argentyna przegrała decydujący pojedynek w 2014 roku, Chorwacja w 2018. Dla wielu fanów potyczka tych drużyn sprowadza się do dwóch wielki postaci: Leo Messiego i Luki Modricia.
Trudno porównywać obu zawodników, bo gdyby przyjrzeć się tym najbardziej popularnym piłkarskim liczbom jak bramki i asysty to Leo Messi bije na głowę Lukę Modricia. W reprezentacji Argentyny Messi rozegrał dotychczas 170 meczów. Zdobył w nich 95 bramek i zanotował 54 asysty. Liczby Modricia? 160 meczów w reprezentacji Chorwacji. 23 bramki i 25 asyst.
Równie duże dysproporcje znajdziemy analizując klubowe występy obu piłkarzy. Messi zdobył w nich ponad 700 bramek i zanotował grubo ponad 300 asyst. Modrić odpowiada zaledwie 75 golami. Ma też 120 asyst. Właściwie trudno szukać tu punktów zbieżnych. Przewaga kapitana reprezentacji Argentyny jest niekwestionowana. Messi w wieczornym meczu dogoni zresztą Lothara Mattheusa w liczbie meczów rozegranych na mistrzostwach świata. Niemiecki rekordzista ma 25 takich występów. Messi na razie 24. Modrić na mundialach zagrał jak na razie 17 spotkań i to ze skromnym dorobkiem 1 bramki i 2 asyst. Mundialowy dorobek Messiego to 10 bramek i 7 asyst.
Śmiało można jednak powiedzieć, że w tym wypadku liczby nie oddają zbyt wiele, bo na boisku wieczorem spotkają się dwaj wielcy liderzy, których umiejętności, możliwości i wpływ na grę ich reprezentacji jest ogromny. Będzie to też z pewnością jeden z ostatnich meczów, w którym naprzeciwko siebie staną te dwie, wyjątkowe dziesiątki, dwaj niezwykli kapitanowie marzący o tytule mistrza świata. Bez wątpienia wydaje się, że walka o puchar bardziej ciąży Messiemu, który od lat goni kolejne rekordy wielkiego Diego Maradony. Legendarny Argentyńczyk dał swojemu krajowi mistrzostwo świata. Messi ma na to ostatnią szansę. Modrić dał już Chorwacji wicemistrzostwo. Teraz po raz kolejny ta drużyna jest w półfinale. Złoto jest marzeniem, ale Chorwaci wydają się stąpać twardo po ziemi. Tam już można mówić o jakimś sukcesie. W Argentynie nie można...
Boiskowa rywalizacja Messiego z Modriciem miała bardzo wiele odsłon. Oczywiście za sprawą ligi hiszpańskiej. Argentyńczyk to wychowanek i przez lata niekwestionowana gwiazda numer jeden FC Barcelona. Modrić od dekady gra za to w Realu Madryt. Tu także nie ma sensu wyliczać ich trofeów wywalczonych z klubami czy nagród indywidualnych. Obaj mają ich mnóstwo. Teraz najważniejszy jest ich wpływ na grę swoich drużyn. A ten jest ogromny, choć obaj prezentują odmienny styl. Messi to ten, który ma zdobywać bramki, dryblować, podawać. Modrić bardziej inicjuje akcje ofensywne, decyduje o tempie gry, jednym podaniem przenosi ciężar gry. Obserwuje, dyryguje.
Warto też przypomnieć, że to właśnie Chorwat przełamał wieloletnią dominację Messiego i Cristiano Ronaldo zdobywając w 2018 roku Złotą Piłkę. Wreszcie Modrić wydaje się oazą spokoju i tym spokojem zaraża całą reprezentację Chorwacji, która przecież przeszła przez 1/8 i ćwierćfinał, wygrywając dwa konkursy rzutów karnych. U Argentyńczyków złość i nerwy podczas meczu z Holandią aż kipiały i tu nawet Messi nie potrafił do końca utrzymać emocji na wodzy.
Być może doczekamy się jeszcze kilku piłkarskich spotkań, w których naprzeciwko siebie staną Messi i Modrić. Wszystko wskazuje jednak na to, że to ich ostatni pojedynek na mistrzostwach świata. O taką stawkę jak mundialowi finał jeszcze przeciwko sobie nie grali. To właśnie w środku pola powinno wieczorem dziać się to, co najważniejsze. Modrić wsparty Mateo Kovaciciem i Marcelo Brozoviciem znów ma dyrygować grą Chorwacji. Messi mający do pomocy Rodrigo De Paula czy Enzo Fernandesa będzie zapewne znów często chodził sobie po boisku, by za chwilę napędzać akcję Argentyny już z piłką przy nodze. Dla fanów futbolu ten mecz może być prawdziwą ucztą właśnie z uwagi na piłkarzy noszących koszulki z numerem "10". Panowie uścisną sobie dłonie jeszcze przed meczem, gdy jako kapitanie podejdą do sędziego. Który z nich zatriumfuje? Przekonamy się późnym wieczorem.
Wszystko o mundialu na stronie RMF24.pl, a także w naszych mediach społecznościowych - na Twitterze, Facebooku i Instagramie. Wpiszcie koniecznie #MundialRMF!