Były znakomity niemiecki napastnik Oliver Bierhoff odchodzi po 18 latach pracy z tamtejszej federacji piłkarskiej (DFB), gdzie ostatnio pełnił funkcję dyrektora odpowiedzialnego m.in. za reprezentację. Niemcy odpadli już po fazie grupowej mistrzostw świata w Katarze.
"Kilka dni po katastrofie na mundialu osiągnięto porozumienie w sprawie rozwiązania kontraktu" - napisała wieczorem agencja DPA.
Jak dodano, obie strony zgodziły się na rozwiązanie umowy, która miała obowiązywać do 2024 roku. Następca jeszcze nie jest znany.
"Niektóre decyzje, do których byliśmy przekonani, nie okazały się właściwe. Nikt nie żałuje tego bardziej niż ja. Biorę za to odpowiedzialność" - przekazał 54-letni Bierhoff w oświadczeniu.
Oliver Bierhoff, jako piłkarz reprezentacji Niemiec wywalczył w 1996 roku mistrzostwo Europy, a w 2002 - wicemistrzostwo świata. Rozegrał 70 meczów w kadrze narodowej, strzelając 37 goli.
W roli działacza DFB (był też team menedżerem, kierownikiem drużyny) świętował z Niemcami mistrzostwo świata w 2014 roku.
Reprezentacja tego kraju w miniony czwartek pokonała wprawdzie Kostarykę 4:2, ale zajęła dopiero trzecie miejsce w grupie E z dorobkiem czterech punktów. Dla Niemców to już drugi z rzędu przypadek zakończenia mundialu na fazie grupowej - identycznie było przed czterema laty w Rosji.
Prezes Niemieckiej Federacji Piłkarskiej Bernd Neuendorf zapowiedział niedawno zwołanie sztabu kryzysowego, z udziałem m.in. selekcjonera Hansiego Flicka.
Niemcy będą gospodarzami Euro 2024, ale na razie kierownictwo niemieckiej reprezentacji oraz DFB musi zmierzyć się z ogromną krytyką, jaka spadła na drużynę Flicka po szybkim pożegnaniu się z mundialem w Katarze.
Wszystko o mundialu na stronie RMF24.pl, a także w naszych mediach społecznościowych - na Twitterze, Facebooku i Instagramie. Wpiszcie koniecznie #MundialRMF!