Kapitalny spektakl zaserwowali nam piłkarze reprezentacji Korei Południowej i Ghany podczas mistrzostw świata w Katarze. Spotkanie miało wiele zwrotów akcji - Ghańczycy prowadzili dwiema bramkami, ale w drugiej części gry, w odstępie zaledwie trzech minut, Koreańczycy zdołali doprowadzić do wyrównania. Piłkarze z Afryki zadali decydujący cios w 68. minucie i zwyciężyli 3:2.

Oba zespoły przed poniedziałkowym meczem poważnie liczyły na powiększenie dorobku punktowego. W pierwszej serii spotkań Ghana przegrała z Portugalią 2:3, a Koreańczycy bezbramkowo zremisowali z Urugwajem. W obu zespołach nastąpiło po kilka zmian w porównaniu do ich debiutanckich występów w Katarze. Przede wszystkim w składzie Ghany zabrakło zdobywcy gola z Portugalią Osmana Bukari.

Korea Południowa nigdy nie wygrała drugiego meczu fazy grupowej w każdym z dziesięciu (najwięcej z drużyn azjatyckich - przyp. red.) poprzednich występów na mundialu, przegrywając ostatnie trzy mecze z rzędu (1:4 z Argentyną w 2010 roku, 2:4 z Algierią w 2014 roku i 1:2 przeciwko Meksykowi w 2018 roku). Z kolei Ghana nie odniosła zwycięstwa w pięciu ostatnich meczach na mistrzostwach świata. Sympatycy "Czarnych Partner" z sentymentem wspominają występ na mundialu w 2010 roku, gdzie ich idole dotarli aż do ćwierćfinału.

Oba zespoły chciały zmienić te słabe serie. Był to ich pierwszy bezpośredni mecz o stawkę. W sześciu grach towarzyskich każda drużyna zainkasowała po trzy zwycięstwa.

Początek meczu to zdecydowane ataki Koreańczyków. To przerodziło się w trzy rzuty rożne w ciągu zaledwie pierwszych dziewięciu minut. Drużyna z Azji sprawiała wrażenie lepiej zorganizowanej, z dobrą asekuracją.

Wszystko diametralnie zmieniło się 24. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego na polu karnym Koreańczyków powstało duże zamieszanie. Do piłki dopadł obrońca Mohammed Salisu, który z bliska pokonał Kim Seung-Gyua.

Po 10 minutach "Czarne Gwiazdy" prowadziły już 2:0. Niepilnowany Mohammed Kudus głową wykończył daleką wrzutkę. Zszokowani rywale do przerwy nie byli w stanie poważniej zagrozić Ghanie.

Wydarzenia na Education City Stadium jak w kalejdoskopie ponowie zmieniły się po zmianie stron. Azjaci błyskawicznie wyrównali po dwóch podobnie wyglądających akcjach. Dośrodkowania z lewej strony boiska, w odstępie trzech minut, głową wykańczał Cho Gue-Sung.

Skuteczna odpowiedź pojawiła się lotem błyskawicy. Kudus tym razem płaskim strzałem po raz drugi zdobył gola.

Finałowe minuty to oblężenie bramki przez Koreańczyków, którzy stworzyli kilka groźnych sytuacji. Piłka jak bumerang wracała na pole karne Ghany. Wynik nie uległ już zmianie.

Selekcjoner Korei Południowej Paulo Bento nie mógł pogodzić się z porażką. Po meczu impulsywnie gestykulował i krzyczał, stojąc przy angielskim arbitrze, za co został ukarany czerwoną kartką.

Drugi mecz w grupie H rozpocznie się o godzinie 20:00 - Portugalia zagra z Urugwajem.


Bramki: 0:1 Mohammed Salisu (24.), 0:2 Mohammed Kudus (34.), 1:2 Cho Gue-Sung (58.), 2:2 Cho Gue-Sung (61.), 2:3 Mohammed Kudus (68.).

Żółte kartki: Korea Płd. - Jung Woo-Young, Kim Young-Gwon; Ghana - Daniel Amartey, Tariq Lamptey. 

Sędzia: Anthony Taylor (Anglia).

Widzów: 43 983.

Korea Płd.: Kim Seung-Gyu - Kim Moon-Hwan, Kim Min-Jae (90+2. Kwon Kyung-Won), Kim Young-Gwon, Kim Jin-Su - Hwang In-Beom, Jung Woo-Young (78. Hwang Ui-Jo), Kwon Chang-Hoon (57. Lee Kang-In), Jeong Woo-Yeong (46. Na Sang-Ho), Son Heung-Min - Cho Gue-Sung.

Ghana: Lawrence Ati-Zigi - Tariq Lamptey (78. Denis Odoi), Daniel Amartey, Mohammed Salisu, Gideon Mensah (88. Abdul-Rahman Baba) - Thomas Partey, Salis Abdul Samed, Mohammed Kudus (83. Alexander Djiku) - Andre Ayew (78. Daniel-Kofi Kyereh), Inaki Williams, Jordan Ayew (78. Kamaldeen Sulemana).

Mundial z RMF24

Wszystko o mundialu na stronie RMF24.pl, a także w naszych mediach społecznościowych - na TwitterzeFacebooku i Instagramie. Wpiszcie koniecznie #MundialRMF!

Codziennie po godzinie 20:00 zapraszamy także na specjalny program "Stały fragment gry" z relacjami naszych wysłanników do Kataru. Transmisja na żywo na stronie głównej RMF24.pl i w mediach społecznościowych.